Czy można ufać zapowiedziom Grzegorza Schetyny, który przekonuje, że Platforma Obywatelska nie wpuści do Polski nielegalnych imigrantów i nie podwyższy wieku emerytalnego? W rozmowie z naszym portalem europoseł prof. Karol Karski stwierdza, że PO dzisiaj jawi się jako partia zupełnie niewiarygodna.
 

Fronda.pl: Grzegorz Schetyna odpowiadając w Sejmie na pytania o program jego ugrupowania, zapewniał, że PO po ewentualnym dojściu do władzy, nie cofnęłaby programu 500 plus, a wręcz by go rozszerzyła i byłaby przeciw imigrantom. Co możemy sądzić o tak radykalnych zmianach programowych? Jeszcze parę miesięcy temu politycy Platformy mówili zupełnie co innego…

Prof. Karol Karski: Można sparafrazować tytuł pewnego słynnego filmu i skomentować tę sytuację słowami „Jeżeli dzisiaj mamy czwartek, to Grzegorz Schetyna jest za”. Zasadne jest pytanie o wiarygodność zapewnień lidera PO. Trzeba pamiętać, że głosy w Platformie w wielu kwestiach nie są jednolite, to jest partia, która de facto nie ma żadnego programu i koncepcji. Politycy PO tak naprawdę do końca nie rozumieją istoty wielu problemów, jak np. kwestii imigracyjnej, odpowiadają w sposób wizerunkowy.

Trudno więc uwierzyć w zapewnienia Grzegorza Schetyny?

Gdybyśmy nawet przywiązali większe znaczenie do zapewnień Schetyny w wersji ze środy, czwartku, czy jakiegokolwiek innego dnia, pojawia się pytanie, co się stanie, gdy jakaś większa ryba w Platformie zagryzie Schetynę przed wyborami, albo po wyborach? Czy ktoś odpowiadałby wtedy za obietnice złożone przez obecnego lidera partii między śniadaniem i drugim śniadaniem? I za które? Jest to całkowicie niewiarygodna partia. Zresztą widać to, gdy spojrzymy na same wypowiedzi Schetyny, które były wyjątkowo wykrętne.

To znaczy?

Mówiąc o problemie migracyjnym, Schetyna zapewniał, że „nie będziemy przyjmować nielegalnych imigrantów”. Ale co to dokładnie oznacza? Kim są nielegalni imigranci? Przecież jeśli PO doszłaby do władzy, okazałoby się, że wszyscy imigranci są legalni. To jest ze strony Schetyny niepoważne traktowanie ludzi, do których kieruje się takie słowa.

Z czego wynika taka postawa Schetyny jak i całej Platformy Obywatelskiej?

Platforma ma problem, bo w istocie nie jest to ugrupowanie, które się jednoczy wokół programu, ale jest to typowa partia władzy, której spoiwem jest pragnienie władzy. Dawniej próbowała tę władzę zdobyć, potem sprawowała ją przez kilka lat, a teraz wszelkimi środkami próbuję ją odzyskać. Widać jednak brak spójności i wszystko zaczyna się u nich sypać. To tak jakby do nieświeżego produktu dodawać żelatyny – wszystko jakoś się utrzymuje, ale pytanie, jak długo i dlaczego to ma cały czas tak pachnieć?

Myśli Pan, że owa „żelatyna”, czyli przedstawianie pomysłów zgoła odmiennych niż to, o czym PO mówiła jeszcze niedawno, może tej partii przysporzyć jakichkolwiek zwolenników, czy wręcz odwrotnie, ludzie poczują fałsz i zaszkodzi to Platformie?

Akurat wczoraj byłem w Sejmie i przypadkiem słyszałem bardzo głośny spór posłów Platformy, którzy rozmawiając między sobą, dystansowali się od słów Schetyny i zastanawiali się, co teraz pomyśli ich elektorat. To, co mówił Schetyna, było w końcu przekazem kierowanym do wyborców PO. Tym samym jego słowa należy uznać za zupełną kakofonię i niespójność. Ale taka jest istota tej partii, jak mówiłem – partii władzy. By zdobyć stanowiska, mogą być w poniedziałek za, we wtorek przeciw, a w środę ponownie za tym czy innym pomysłem. To jest właśnie populizm.

Jednak dwa punkty programu Platformy, o których też mówił wczoraj Schetyna, są niezmienne. Mowa tu o likwidacji IPN i CBA. Jak Pan sądzi, z czego wynika chęć zrealizowania tych celów przez PO?

Instytut Pamięci Narodowej i Centralne Biuro Antykorupcyjne to dwie instytucje, które są niewygodne dla Platformy. Jednak istnienie tych postulatów również wiązałbym z bezideowością tego ugrupowania. IPN i CBA komuś się nie podobają? Cóż prostszego? Należy je zlikwidować. To zawsze można szybko odpowiedzieć, gdy ktoś pyta polityków PO o stanowisko w sprawach programowych. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że politykom tej partii nie zależy na tym, aby pielęgnowanie tradycji niepodległościowych Polski było kontynuowane, żeby ktoś o nie stale dbał. Podobnie walka z korupcją to nie jest coś, co znajdowało się na sztandarach wyborczych Platformy. Dla nich liczy się przede wszystkim władza. Dla niej teraz obiecają wszystko, nawet każdego dnia co innego. A przed wyborami wynajmą cztery firmy PR i sądzą, że ludzie ich wybiorą.
 
Dziękujemy za rozmowę.