"Kardynałowie, którzy wypowiedzieli wojnę papieżowi Franciszkowi, przypuszczą na niego atak na zbliżającym się synodzie biskupów na temat rodziny" – powiedział kard. Wlater Kasper, odnosząc się do konserwatywnych hierarchów, którzy od dawna zwalczają jego tezy. Przypomnijmy, że emerytowany niemiecki kardynał zaproponował w początkach tego roku zmianę podejścia do rozwodników w nowych związkach. Proponował oparcie sięna "miłosierdziu", co mogłoby oznaczać dopuszczanie ich do sakramentów, jeżeli okazaliby prawdziwą skruchę i żal za rozbite małżeństwo.

Wielu konserwatywnych hierarchów, w tym Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Müller, uznało takie propozycje za zbyt daleko idące i godzące w prawdziwość katolickiej doktryny. Jak informowała wczoraj Fronda, Prefekt wraz z czterema innymi purpuratami napisał książkę, w której zwalcza drogę zaproponowaną przez kard. Kaspera, zaakceptowaną przez wielu liberalnych teologów.

Sam kard. Kasper 5 października w imieniu papieża zainauguruje dwutygodniowe obrady biskupów z całego świata. Cytowana wypowiedź purpurata jest zaskakująca, bo w żadnym wypadku nie można nazwać "wojną" czy "atakiem" na papieża prób twardej i zdecydowanej obrony katolickiej doktryny. Nie ma co więcej żadnych przesłanek wskazujących na to, jakoby Ojciec Święty Franciszek chciał dopuścić rozwodników w nowych związkach do sakramentów. Od dawna mówi się jedynie o uproszczeniu procedury stwierdzania nieważności małżeństwa, co jest w pełni zgodne z nauczaniem Chrystusa i katolicką tradycją.

Warto jeszcze zauważyć, że atmosferę "wojny" w Kościele podżegają także niektórzy publicyści. Otóż Massimo Franco na łamach "Corriere della Sera" napisał, odnosząc się do tez kard. Kaspera, że nadchodzący synod może stać się okazją do podważenia całego pontyfikatu papieża Franciszka oraz jego pozycji w Kościele katolickim. Ta absurdalna teza z pewnością nie służy dobru Kościoła, ale jest wodą na młyn jego wrogów. Tymczasem w zgodnej opinii większości kardynałów i biskupów synod nie

ed/pac/IAR