
05.03.15, 20:24Kard. Sarah o sporach, który ryt rzymski jest "lepszy" (fot. Wikipedia)
Kard. Sarah o sporach, który ryt rzymski jest "lepszy"
Kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, udzielił niedawno obszernego wywiadu francuskiemu magazynowi „Aleteia”. Mówił w nim między nimi o posoborowej reformie liturgicznej. Poniższa relacja została oparta na niemieckojęzycznej wersji wypowiedzi kardynała.
Purpurat był pytany, jak współcześni katolicy mają sobie poradzić ze sprawą Mszy: często bowiem są rozdzierani sporami nad przewagami jednego rytu nad drugim.
„II Sobór Watykański nigdy nie domagał się, by odrzucić przeszłość i zrezygnować z łaciny oraz z Mszy św. Piusa V, która wydała tak wielu świętych” – powiedział kardynał. „Z drugiej strony mamy do czynienia z reformą liturgiczną, której pragnął sam sobór. Liturgia jest miejscem bezpośredniego spotkania z Bogiem, by zanieść Mu całe nasze życie, naszą pracę, ofiarować Mu to wszystko jako nasz dar za Jego wspaniałość. Nie możemy celebrować liturgii ‘z bronią w ręku’ ani nosić zbroi nienawiści, wojny i urazy. Sam Jezus powiedział, by pojednać się najpierw ze swoim bratem, zanim przyjdzie się złożyć ofiarę. W tym spotkaniu, ‘twarzą w twarz’ z Bogiem, nasze serce musi być czyste, wolne od wszelkiej nienawiści i wszelkiej urazy. Każdy musi wyrzucić ze swojego serca to, co mogłoby zaciemnić to spotkanie. A to oznacza, że każdego należy szanować w jego wrażliwości” – mówił dalej kardynał.
Zapytany, czy nie jest to właśnie to, czego chciał Benedykt XVI, odparł:
„Tak, to jest właśnie znaczenie Motu proprio Summorum Pontificum. Benedykt XVI włożył w nie wiele energii i nadziei. Niestety, nie do końca mu się to udało, bo zarówno jedni jak i drudzy ‘zabarykadowali się’ w swoich rytach i zamknęli się na siebie nawzajem. W Kościele wszyscy powinni celebrować podług własnej wrażliwości. To jedno z wymagań przebaczenia. Trzeba prowadzić ludzi także do piękna liturgii, do jej świętości. Eucharystia nie jest ‘posiłkiem z przyjaciółmi’, ale świętym misterium. Gdy celebruje się ją z żarliwością i pięknem, osiąga się pewno pojednanie, to oczywiste. Nie możemy jednak zapominać, że to Bóg jedna, a to wymaga czasu”.
pac/katholisches.info
+++Hitch
A, cóż w nich obłudnego ?Hitch, obłudny to jestes Ty i sam wiesz dlaczego ;)
Bo, skoro jeteś "innego ducha", to co Cię motywuje, żeby czuwać w miejscu, z którym indetyfikuje się jakaś społeczność wyznaniowa i energetyzować toczące się tu dyskusje, jakby tematy te miały dla Ciebie duże znaczenie? To są przecież ich tematy, nie Twoje; ich dylematy, nie Twoje. Co Cię podkręca, zeby konfrontować się z ich emocjami, nieraz bardzo silnymi? Albo tak naprawdę sa to i Twoje tematy, budzące i u Ciebie emocje, ale bez TYCH ludzi nie potrafisz ich doświadczać i znajdywać odpowiedzi na swoje włąsne pytania, albo ... jest to wyłącznie Twoje zadanie, bywasz tu z dla jakiegoś celu, robisz swoja robotę, z której Cię rozliczają, słowem, zwyczajnie jesteś na jakimś garnuszku. W jednym i drugim wypadku jest właśnie klasyczna obłuda.
A skrajni zwolennicy określonego rytu? Jeśli separują się od siebie z powodu nieodpartej niechęci, robią to szczerze, więc obłudni nie są. Nota bene, nie jest to dla nich dobra wiadomość, szczerość w tym wypadku nie jest zaletą, tak jak Twoja, Hirtch obłuda, z czegokolwiek by nie wypływała. Bez urazy i życzę miłego dnia. @anima
Każdy orze jak może...Trzeba jakoś zarobić na kieliszek chleba.@marekwu
To prawda, ale Hitch tego chleba chyba nadużywa :)Szczerze mówiąc trochę trudno mi zrozumieć ten spór, może wynika z pewnych rzeczy wydających się jako arbitralne,choć takie nie są,
a spory wynikają z negatywnych cech ludzkiej złej woli i niedobrych emocji, ...
Chyba dobrze oddaje te kwestie zdanie:
"W Kościele wszyscy powinni celebrować podług własnej wrażliwości."
Jeśli komuś łatwej jest iść do Boga w danym rycie, to mu pomaga, zbliża, to powinien z tego korzystać, jeśli komuś w innym, to powinien z tamtego korzystać - cel jest jeden, a ścieżki mogą być rożne, byle wiodły do Boga.
Uważam, że Strażnik Wiary - czyli biskup powinien pilnować ortodoksji - zgodności rytu, form itd. z nauczaniem Kościoła, a ich różnorodność tylko ubogaca i tyle.
Podam dużo bardziej banalny przykład, ale chyba oddaje istotę:
Mnie najlepiej się modli, spotyka z Bogiem sam na sam i w ciszy.
Np. adoracja, cichutko, prawie pusty kościół - niewiele osób - niestety - ale z mojego "egoistycznego" punktu widzenia - idealnie, bo w takiej atmosferze ciszy, spokoju najłatwiej mi wyłączyć się z tu i teraz - z wrzawy dnia codziennego, oderwać się, wyciszyć, "przenieść w inną rzeczywistość", i spotkać z moim Panem Bogiem, dla mnie Bóg przychodzi w ciszy...
Ale są inni, którzy są przekonani, że oni mogą spotkać Pana Boga w harmidrze, jazgocie, hałasie, wrzasku, wydzieraniu się na cale gardło...i jeśli tak jest to też dobrze...
Ja tego nie rozumiem, mnie jazgot kojarzy się z biblijnym opisami złych duchów, mnie rozprasza, dekoncentruje, męczy, sprawia przykrość, krótko -nie odpowiada,
ale skoro oni znajdują w nim Boga...to niech z tego korzystają.
I tak ja powinienem mieć możliwość ciszy na spotkanie z Bogiem tak jak najlepiej mi się to robi sam na sam,
a ci co chcą hałas niech Go szukają we wrzawie i też niech mają taka możliwość...
A po co się nawzajem atakować?
jak wole tak, oni wolą inaczej, niech każdy z nas ma możliwość najlepsza dla siebie i tyle...
Myślę, że podobnie powinno być z mszami w obu rytach
- dla jednych w tym, dla innych w tym drugim rycie
- proporcjonalnie do ilości - tzn więcej mszy w tym rycie, który ma więcej chętnych
i nieco mniej w tym, który ma mniej chętnych - parafia bez problemu może to ustalić i zorganizować...
Dlatego nie bardzo rozumiem skąd i po co spór ?@ nabi
od dawna widac twoje trudności w zrozumieniu.
Msza Św była sprawowana 2000 lat. kilka lat temu niejaki Bugini abp wróg Kościoła wykreował na swym śierdzącym biurku twór który nazwał też mszą , a która jest karykaturą prawdziwej Mszy Św. i jej zuborzeniem i okaleczeniem.
M. in. zamienił charakter Mszy św ofiary na msze kolacji z gitarą.
Ci co wybieraja Msze Św i odrzucają msze przy gitarze wybierają co czynił Kościół przez 2000 lat a nie Bugini przy biurku. @ Nibi
a na Mszy Św jest cisza i spokój przeplatany modlitwami koniecznymi.
Nie byłes a się wypowoadasz. Idź na prawdziwa Msze Św i tyle nie gadaj. Zawsze mnie bawi jak różne ciemniaki, a zwłaszcza niekatolicy wypowiadają się na temat mszy.
I takiż przykład mamy w wydaniu bełkoczącego clowna o nicku Listwa - fakt, lekko mnie rozśmieszył swym bełkocikiem.
Nie wie wiejski głupek Listwa, że najpierw powinien zostać Katolikiem, a dopiero potem może prosić i możliwość rozmowy na temat Mszy św.@ Nabi
A co ty barani łbie możesz innego napisac jak tylko że cos cię bawi.
Dla ciebie prawda i fakty to bełkocik, twoje błotne teoryjki to dopiero bełkot.
Z takimi jak ty nawet nie chciałbym tony złota znaleźć, wole z mądrym zgubić.
I ty myślisz że chciałbym z tobą rozmawiać ? obejrzyj w lusterku swój czarny ryj