Zdaniem kardynała część z chińskich przywódców jest już otwartych na „doktryny, które są zgodne z wolnym rynkiem, rozumem i postępem naukowym”. A, co pokazują coraz liczniejsi chińscy naukowcy, źródłem zarówno wolnego rynku, jak i postępu naukowego jest w Europie właśnie chrześcijaństwo.

Chiny już zresztą stopniowo się chrystianizują. Coraz więcej Chińczyków przyjmuje Chrystusa i przystępuje do wspólnoty protestanckich czy Kościoła katolickiego. – Jeśli ten trend się utrzyma pod koniec tego wieku Chiny będą miały największą liczbę chrześcijan na świecie – podkreślił kard. Pell. To zaś jest wielkie wyzwanie dla chrześcijan.

- Ja nawet marzę czasem o chińskim ekwiwalencie Konstantyna, pierwszego chrześcijańskiego cesarza rzymskiego, którego rząd wprowadziłby chrześcijaństwo jako najlepsze lekarstwo i wzmocnienie zdrowie moralnego i chińskiej kultury – mówił kardynał.

Kardynał podkreślił także, że Kościół w krajach zachodnich może się rozwijać tylko, jeśli powróci do twardego nauczania Kościoła. – Odrzucenie nauczania o przebaczeniu, regularnej liturgii i modlitwie, o życiu, małżeństwie i seksualności nie da wzrostu – mówił kardynał Pell. – Radykalny liberalizm jest destrukcyjny, czasem dla całych Kościołów, jak widzieliśmy to w Quebecu, Holandii czy Belgii – dodał.

TPT/ Breitbart.com