Kard. Reinhard Marx ogłosił wczoraj w Rzymie, że niemieckojęzyczna grupa na Synodzie "jednogłośnie" opowiedziała się za ewentualnością dopuszczenia rozwodników w nowych zwiążkach do Komunii świętej po odbyciu swoistej "drogi pokutnej" (via poenitentialis). To rewelacyjna wiadomość, bo oznacza ona, jakoby kard. Gerhard Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, nagle radykalnie zmienił zdanie. Wszystkiemu towarzyszy chaos wokół powielanej przez agencję informacyjną niemieckiego episkopatu wypowiedzi kard. Müllera na temat rozwodników w nowych związkach. O ocenę tej sprawy poprosiliśmy księdza profesora Pawła Bortkiewicza TChr.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr: Informacje medialne o wsparciu przez kard. Gerharda Müllera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, propozycji liberalnej frakcji biskupów niemieckich budzą zrozumiałe zaniepokojenie. Mogą wydawać się ustępstwami kardynała znanego z wierności nauce Kościoła. Byłbym jednak ostrożny w przyjmowaniu tych rewelacji z kilku względów.

Po pierwsze, kardynałowie Walter Kasper i Reinhard Marx dawali już wyraz pewnej metodologii „złożonej wiarygodności” swoich wypowiedzi. Inna była treść przekazu dla mediów polskich, inna dla amerykańskich. Z jednej strony umiarkowany konserwatyzm, z drugiej progresywny liberalizm. Wolałbym dlatego usłyszeć samego kard. Müllera niż Marksa mówiącego Müllerem.

Po drugie, domniemana przychylność kard. Mülllera wobec rozwodników w nowych związkach może oznaczać życzliwość „a la Kasper”, ale też życzliwość „a la Jan Paweł II”. Ta druga wyraża odwieczne stanowisko Kościoła katolickiego, uczącego, że pewne sprawy mają charakter indywidualny – mowa na przykład o decyzji o zaniechaniu współżycia seksualnego w nowym związku i otwarciu sobie w ten sposób drogi do sakramentów (Familiaris consortio 84).

Po trzecie zastanawiające jest zaangażowanie agencji informacyjnej niemieckiego episkopatu, która pierwotnie opublikowała skrót wypowiedzi kard. Müllera dla magazynu Focus na temat rozwodników w nowych związkach bez kluczowego odniesienia do wspomnianego już wyżej 84. paragrafu Familiaris consortio, do którego kardynał wyraźnie się odwoływał.

Czekam na dokument końcowy. Póki co wznoszę toast na cześć kard. Müllera, ale najpierw na cześć sumienia wsłuchanego w głos Chrystusa. 

pac