W minionych sześciu latach przeżyliśmy głęboką tajemnicę Opatrzności. W niezliczonych mogiłach, w gruzach miast i kościołów, w bolesnych wyrwach w szeregach naszych, w bólach i cierpieniach bez granic tkwi jakaś myśl, myśl boża, myśl zbawcza. To, cośmy przeżywali, nie było przypadkiem i przypadkiem skończyć się nie może.

Pan Bóg, gdy wobec człowieka ma wielkie zamiary i gdy go powołać zamierza do szczytnych zadań, zwykle wprzód umniejsza go i upokarza, doświadcza krzyżem i nocą, by zrozumiał, że ze siebie mało zdziałać może a że wielkich rzeczy dokona wsparty łaską bożą. To samo z narodami. Narody nie rozumieją często sensu swojego cierpienia. Po czasie pokazuje się atoli, do jakich posłannictw zostały powołane.

Świat cały i my, naród polski, przeżywamy stanowczo duchowe przesilenie. Stoimy na rozdrożu. Jako naród srodze upokorzony, najbardziej zdeptany i najwięcej wyniszczony, niewątpliwie powołani jesteśmy przez Opatrzność do wielkości. Jeżeli pójdziemy po linii planów bożych i do niej dostosujemy swe życie, wkroczymy w świetny okres dziejów polskich; jeżeli porzucimy drogę Opatrzności i odstąpimy od Boga, pójdziemy ku nowym katastrofom. Mamy wybierać: pójść z Chrystusem i zdobyć władną przyszłość w nowej organizacji świata, albo budować bez Chrystusa i narazić się na tragiczny los, jaki spotkał Jerozolimę za to, że nie poznała czasu nawiedzenia swego.

Nasze polskie dzieje, nasze tradycje narodowe zrosły się z Kościołem i ukształtowały się duchem Chrystusowym. Zachowawczy instynkt narodu każe nam w tej chwili przełomowej wybierać Chrystusa, jego prawo i Ewangelię.

Bóg nas na to pozostawił przy życiu i sposobi nas do zadań w przyszłości, byśmy jako naród byli światu wzorem zdrowego chrześcijańskiego życia zbiorowego, a jako jednostki budowali się wzajemnie przykładem szczerych cnót ewangelicznych.

Bez wahania decydujemy się pójść w przyszłość z Bogiem. Jutro polskie będzie wielkie i szczęśliwe, bo oparte na trwałych wartościach moralnych narodu i opromienione łaską oraz błogosławieństwem Stwórcy.

Sługa Boży ks. prymas Augsut kardynał Hlond

Druk: "Głos Katolicki" 14(1945), s. 1;
także: Dzieła, s. 782.