W programie Tomasza Sekielskiego w TVP zobaczyliśmy ks. Mariusza, który po karygodnym czynie nadal pełni obowiązki duszpasterskie na Ukrainie. Nie widać u niego głębszej moralnej refleksji po tym co zrobił. Mówi o sobie, że jest dzikusem...
Jest ogromie przykra sprawa i gorsząca. Staraliśmy się pomóc Ks. Mariuszowi - jako Księdzu i jako człowiekowi - wydobydobc się z życiowego dramatu. Sposób postepowania w takich sytuacjach wskazuje prawo kanoniczne. Przywołana audycja pokazuje, że nie ma oczekiwanych rezultatów.
Czy z tego co mówił w programie, widać poprawę?
Niestety nie. Pytanie jest jednak jeszcze głębsze dotyczace jego stanu w całości.
To, co zrobił budzi również i dziś wśród ludzi zgorszenie.
Tak, oczywiście. Niestety.
Czy nie należała się za to ostrzejsza kara, suspendowanie? Ksiądz Mariusz czeka dziś spokojnie na awans, na probostwo...
Widzieliśmy w tym programie nowe wątki, które stawiają jego osobę w innym jeszcze świetle. Widać, że nie może być duszpasterzem.
Kiedyś związał się z młodą dziewczynę. Być może przyczynił się do śmierci swojego dziecka.
Ocena moralna jest jasna, a resztę bada Prokuratura.
Jakie zostaną podjęte kroki wobec ks. Mariusza?
Takie, jakie w takich sytuacjach wskazuje prawo kościelne.
Rozmawiał Jarosław Wróblewski
Zobacz program: www.tvp.pl
