Kto obserwował niedzielną konwencję Prawa i Sprawiedliwości, łatwo mógł dostrzec, że lider partii rządzącej, Jarosław Kaczyński był zadowolony z wystąpień kandydatów Zjednoczonej Prawicy na prezydentów miast. Widać, że w dużej mierze PiS postawiło na młode pokolenie polityków. W samorządowym wyścigu startują m.in. Patryk Jaki, Małgorzata Wassermann, Sylwester Tułajew czy Kacper Płażyński. Kandydaci imponują młodością, świeżością, wykształceniem i propozycjami dla mieszkańców poszczególnych miast, często zawładniętych przez "dwór" polityków Platformy Obywatelskiej, którzy "zasiedzieli" się na stanowiskach nierzadko po kilkanaście czy nawet dwadzieścia lat. 

I zapewne to miał na myśli prezes PiS, Jarosław Kaczyński, który- jak twierdzi portal 300polityka.pl- na zamkniętym posiedzeniu klubu, bez premiera Mateusza Morawieckiego, miał powiedzieć, że jest spokojny o przyszłość swojej partii, ponieważ dostrzega, że PiS jest "ugrupowaniem na pokolenia". 

"Fakt", po kompromitacji z okładkowym artykułem o śmierci syna Leszka Millera, brnie w następną kompromitację, ponieważ... szuka sensacji w tej wypowiedzi lidera partii rządzącej. 

"Te słowa prezesa PiS miały nie wyjść poza salę!"- grzmi tabloid w tytule newsa. Po przeczytaniu leadu i początku artykułu można faktycznie pomyśleć, że Jarosławowi Kaczyńskiemu marzą się długie rządy PiS. A długie, trwające właśnie "pokolenia" rządy tego samego polityka czy tej saej partii mogą faktycznie pachnieć dyktaturą. Zresztą o tym, jak ciężko jest rozstać się z władzą, możemy przekonać się, patrząc na polityków Platformy Obywatelskiej, którzy po ośmiu latach doczekali się tego czarnego dnia. Są nawet tacy prezydenci czy szefowie rządów, którzy- aby przedłużyć władzę- specjalnie zmieniają prawo. Czy jednak należy do nich także Jarosław Kaczyński? Niezbyt wymagający czytelnik mógłby tak pomyśleć... Jednak po chwili Fakt" sam postanowił wytłumaczyć, "co poeta miał na myśli":

"Prezes PiS był podobno pod wrażeniem po wystąpieniach młodych polityków swojej partii. Ponoć wzruszyły go przemówienia Małgorzaty Wassermann, Kacpra Płażyńskiego (syna tragicznie zmarłego w Smoleńsku Macieja Płażyńskiego), czy Patryka Jakiego. To właśnie prawdopodobnie ich miał na myśli mówiąc o "ugrupowaniu na pokolenia"- czytamy. 

Czyli "wiele hałasu o nic". Miejmy nadzieję, że przynajmniej tytuł dobrze się klika. 

yenn/Fakt, Fronda.pl