Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy… Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca (J 14,8n).

W innych miejscach tej samej Ewangelii Pan Jezus deklarował wobec Żydów swoją całkowitą „przeźroczystość” względem tego, co pochodzi od Ojca. Stąd kto w Niego wierzy, wierzy w istocie w Boga, kto słucha Jego słów, słucha prawdziwie słów Boga, kto Jego widzi, widzi Ojca, który Go posłał (zob. J 10,30; 12,44–48). Dzisiaj podobne słowa kieruje Pan Jezus do swoich uczniów. Widać, jak ta prawda jest czymś fundamentalnym i jednocześnie jak trudno ją rozpoznać i w nią uwierzyć.

Bardzo istotne jest to, że nasza wiara nie może się zatrzymać na Osobie Jezusa, szczególnie w Jego ziemskim kształcie. Święty Paweł powie wyraźnie: Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób (2 Kor 5,16). Sam Pan Jezus wyraźnie odnosi nas od razu do Ojca, którego On sam jest doskonałym obrazem. Dlaczego jest to tak istotne w naszym życiu? Dlaczego nie wystarczy ograniczyć się do samego Jezusa, który jest dla nas łatwiejszy do poznania przez to, że stał się człowiekiem podobnym do nas i dlatego dla nas zrozumiałym?

Dzisiejsze czytania liturgiczne: 1 Kor 15, 1-8; J 14, 6-14

Jeżeli ograniczylibyśmy nasze spojrzenie do samego Jezusa, któ­rego znamy z Jego ziemskiego życia jako jednego z ludzi, to istnieje bardzo silna pokusa przyjęcia Go jako Kogoś, kto za nas dokonał naszego zbawienia, co zresztą jest prawdą, ale prawdą która domaga się dopowiedzenia. Szereg razy mówi: kto we Mnie wierzy… kto idzie za Mną… kto Moich słów słucha… ten będzie zbawiony. Chodzi zatem o to, abyśmy za Nim poszli, a nie osiągnęli błogi stan „pewności zbawienia”, którego ktoś za nas dokonał. To niebezpieczeństwo jest dzisiaj bardzo aktualne. Wydaje się, że wielu ludzi uważa się za chrześcijan, za wierzących, mniemając, że stając się członkami Kościoła przez zachowanie podstawowych wymagań moralnych i rytualnych, mają zapewnione zbawienie, że ono się im należy. Zachowują się tak, jak gdyby wykupili „polisę ubezpieczeniową zbawienia”. Jest to możliwe jedynie wówczas, gdy widzą  Jezusa jako Kogoś, kto za nich dokonał zbawienia i dał im jew prezencie.

Otóż konieczność zobaczenia Ojca i uwierzenia, że tego wszystkiego, czego Pan Jezus dokonuje, w istocie dokonuje Ojciec i wszystko, co Pan Jezus mówi, to są słowa Ojca, oznacza, że trzeba sięgnąć do samego źródła, jakim jest Ojciec. Jezus w swoim ziemskim życiu chciał nam pokazać, na czym polega prawdziwe życie. Można po­wie­dzieć, że On w doskonały sposób zrealizował pierwsze i naj­waż­niej­sze przykazanie: Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem (Mt 22,37 zob. Pwt 6,5). W tym przykazaniu nie chodzi jedynie o samą cześć należną Bogu, ale o nasze całkowite skupienie się na Nim. Kochać Boga całym sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem oznacza, że należy z Boga czerpać wszystkie siły w naszym życiu. Tak właśnie robił Jezus. Do uczniów powiedział kiedyś: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J 4,34). Wierzyć Jemu oznacza uwierzyć tej zasadzie, jaką On głosił, i zacząć według niej samemu żyć. Uwierzyć, że słowa Jezusa pochodzą od Ojca, znaczy uznać, że w nich zawarte jest życie.

Wcześniej Pan Jezus powiedział do Żydów o słowie Ojca, które im przekazuje: A wiem, że przyka­zanie Jego jest życiem wiecznym (J 12,50). Nie mówi, że to przykazanie prowadzi do życia wiecznego, ale że jest życiem wiecznym! O sobie natomiast powiedział w dzisiejszej Ewangelii: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie (J 14,6). Jezus jest naszą Paschą, czyli przejściem do domu Ojca. Przejściem, w które musimy sami wejść, czyli poddać się tej samej dynamice życia, jaką objawia swoim życiem i Zmartwychwstaniem. Takiego Chrystusa wyznaje w najstarszym zachowanym pisanym świadectwie wiary św. Paweł: Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie z Pismem (1 Kor 15,3n). Zgodnie z Pismem, czyli zgodnie z zapowiedziami Starego Testamentu. Umarł, został pogrzebany i zmartwychwstał, to znaczy przeszedł przez śmierć do nowego życia, które nam objawił. Zmartwychwstanie jest przede wszystkim rękojmią rzetelności Jego nauczania, czyli świadectwem prawdy Jego słów. Tak powiedział i tak się stało, i dlatego tak się stanie i w naszym życiu, jeżeli za Nim pójdziemy, jeżeli zawierzymy, że Jego słowo  objawia nam słowo życia, pochodzące od samego Boga, który jest życiem. Dlatego też sami musimy je podjąć, aby żyć.

Włodzimierz Zatorski OSB/ps-po.pl