„Jeżeli w roku 2015 wygra koalicja PiS z Polską Razem i Solidarną Polską, to nie będzie żadna koalicja, tylko rządy Prawa i Sprawiedliwości” – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, Rafał Chwedoruk. Takie rozłożenie akcentów w nowym Sejmie będzie wynikać z przewagi PiS nad koalicjantami oraz z braku spójności.

Chwedoruk ocenia też, że jeżeli PiS rzeczywiście zwycięży, to dla tysięcy działaczy tej partii będzie to „psychologiczny przełom”, który „jeszcze silniej zwiąże ich z Kaczyńskim”.

Politolog ostrzega też, że przez pierwszy rok ewentualnych rządów PiS nie będzie można wiele zmienić. Korekta wymaga bowiem czasu. Zdaniem Chwedoruka prawdziwa polityka rozpocznie się dopiero w drugim roku i wtedy też stanie się możliwe porównanie rządów PiS z latami 2005 – 2007.

Jeżeli chodzi o sprawy ekonomiczne, to PiS będzie w pewien sposób wzorować się na polityce Fideszu. Oznacza to swoistą mieszankę kwestii socjalnych z gospodarczym liberalizmem.

„Z jednej strony jej wierni wyborcy będą oczekiwać jednoznacznej polityki, ale z drugiej strony PiS będzie chciało ustabilizować swoją władzę, ograniczając pole możliwych konfliktów. To z kolei ogranicza horyzont realizacji zapowiedzi przedwyborczych” – ocenia uczony.

Chwedoruk uważa też, że PiS zrobi krok w prawo – ale tylko jeden. Będzie dążyć do „usankcjonowania tradycyjnie pojętej rodziny i małżeństwa”, bo w tym będzie cieszył się poparciem większości opinii publicznej.

Politolog sądzi ponadto że PiS nie będzie w stanie zmienić znaczenia Polski na arenie międzynarodowej. W sprawie Rosji polska polityka wciąż będzie „funkcją polityki naszych sojuszników (…). Polska będzie tylko kibicem, najwyżej głośno dopingującym i deklarującym gotowość wsparcia”.

bjad/rzeczpospolita/wp.pl