Jestem synem Wołynianki z Witoldówki. Rodzina obroniła się przed napastnikami. Babcia opowiadała mi jako dziecku z miłością o swojej małej ojczyźnie, wspomniała z sympatią sąsiadów Ukraińców. Przyszła niestety chwila gdy ktoś zamordował przyjaciela rodziny, Prokopa, w drodze na pogrzeb inni ukraińscy żałobnicy odepchnęli babcię z mamą i innymi Polakami wypominając, że to Polacy zabili Prokopa. Tak się rodzi nienawiść, poprzez prowokację.
Kilka dni temu rozmawiałem z mamą, jest całym sercem za Ukraińcami, ja również popieram ich w walce z putinowskimi bandziorami. Odnośnie słów pieśni, dumki, znam takie słowa:
Hej, hej Ojcze Atamanie, Ukraina śpi w najlepsze.
Wiatr już ucichł na kurhanie i zasnęła woda w Dnieprze.
Skowroneczek strzepnął piórka, gdzieś na stepie orzeł kracze,
rwie się pardwa i przepiórka, a Ty jeszcze śpisz Kozacze.
Hej, hej Ocze Atamanie, niech przed Tobą się użalę,
jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, to chałupę swoją spalę.
Szablę rzucę na dno morza, dziryt w drobne drzazgi złamię,
sam się skryję i przepadnę gdzieś na stepach Zaporoża.
To najpiekniejsze świadectwo dotyczące relacji polsko-ukraińskich. W dzisiejszych potrzeba nam budować na takich doświadczeniach naszą relację z Ukrainą. Wróg jest jeden dla Polski i Ukrainy: to Putin!
MOD/blogpublika.com