Krytyka Kornela Morawieckiego w pewnych środowiskach może przychodzić z trudem, trzeba jednak przyznać, że jawnie prorosyjskie poglądy Marszałka Seniora są dość niepokojące. Z całą pewnością nie są również zbyt korzystne dla rządu, zwłaszcza w sytuacji, kiedy na opozycji modna jest narracja o rzekomej prorosyjskości PiS. 

Wielokrotnie pisaliśmy o prorosyjskich wypowiedziach lidera Wolnych i Solidarnych, który prywatnie jest również ojcem obecnego premiera. Dość zabawne wydaje się jednak to, kto postanowił zabrać głos w sprawie Kornela Morawieckiego. Otóż... Tak, oczywiście, Ludmiła Kozłowska, wydalona niedawno z Polski i umieszczona w Systemie Informacyjnym Schengen! 

"Chcialam tylko zapytac, czy @PolandMFA #ABW nie widzi realnego zagrozenia bezpieczenstwa Polski w slowach ojca @MorawieckiM, ktory wprost mowi ze o bazach w Polsce powinni zdecydować w bezpośrednich rozmowach Amerykanie i Rosjanie?"- napisała na Twitterze prezes podejrzanej Fundacji Otwarty Dialog. Co ciekawe, w odpowiedzi na komentarz jednego z internautów, który zwrócił uwagę, że Kornel Morawiecki nie pełni żadnej realnej władzy w Polsce, nie jest również "futrowany przez żadnego wrogiego Polsce miliardera", więc nie stanowi raczej zagrożenia dla kraju, Kozłowska zaczęła przekonywać, że... jest posłem PiS i reprezentuje tę partię, Kiedy ten sam internauta odpisał, że Morawiecki nie jest posłem partii rządzącej, a fakt, że jego syn stoi na czele rządu Zjednoczonej Prawicy nie daje politykowi żadnej realnej władzy, szefowa Fundacji Otwarty Dialog nadal brnęła w swoją narrację, pisząc, że "startują ze wspólnych list wyborczych", co również nie jest prawdą. 

Niezależnie od tego, czy Ludmiła Kozłowska świadomie wprowadza w błąd, czy też omyłkowo "zapisała" Marszałka Seniora do PiS-u, oba warianty byłyby tak samo przykre... Wiemy, że trzeba zrobić wszystko, żeby "ożenić" PiS z Rosją, wbrew faktom i zdrowemu rozsądkowi, niemniej jednak Google nie gryzie. A na upewnienie się, jak bardzo Kornelowi Morawieckiemu jest z PiS de facto nie po drodze, choć może nie we wszystkich kwestiach, wystarczy zapewne pół godziny. 

 

yenn/Twitter, Fronda.pl