Sąd Rejonowy w Gdańsku podjął dziś decyzję w sprawie 21-letniego Dominika W., zatrzymanego przez policję, gdy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. 

Areszt dla Dominika W.  miał trwać do 20 sierpnia, tyle że decyzja była nieprawomocna. Sąd zdecydował o uchyleniu aresztu. Wobec 21-latka ma być zastosowany dozór policyjny. Ponadto, Dominik W. będzie objęty zakazem opuszczania kraju. 

Według sędzi Karoliny Kozłowskiej, zgromadzony w tej sprawie materiał dowodowy pozwala, aby "z dużą dozą prawdopodobieństwa" stwierdzić, że oskarżony jest winny. Areszt, czyli zabezpieczenie toku postępowania, nie jest już konieczny, ponieważ prokurator nie wykazał, aby 21-latek miał utrudniać postępowanie. 

Dominik W., mając we krwi 1,88 promila alkoholu, jeżdził autem po chodniku, taranując inne samochody. Podczas zatrzymania zachowywał się agresywnie. Policjanci musieli zakuć 21-latka w kajdanki, aby doprowadzić go na badania. 

Gdańszczanin usłyszał sześć zarzutów, w tym najpoważniejszy – sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi nawet do ośmiu lat więzienia. Sąd zasądził trzymiesięczny areszt, z możliwością wyjścia za kaucją. Kwotę rzędu 10 tys. złotych wpłacił dziadek 21-latka, były prezydent, Lech Wałęsa.

yenn/Wirtualna Polska, Fronda.pl