Przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej, Patryk Jaki poinformował, że decyzja o reprywatyzacji kamienicy przy Skaryszewskiej 11 w Warszawie została wydana z naruszeniem prawa. Beneficjent decyzji, Tomasz Szulc ma zwrócić miastu prawie 2 miliony złotych. 

Jak podkreślił wiceminister Jaki, wydanie decyzji reprywatyzacyjnej doprowadziło do skutków "rażąco sprzecznych z interesem społecznym" oraz radykalnego pogorszenia sytuacji lokatorów. Polityk wskazał, że Komisja Weryfikacyjna skorzystała z przysługującego jej prawa, a więc nałożyła obowiązek zwrotu nienależnego świadczenia na osobę, na którą wydano decyzję reprywatyzacyjną.

"Obowiązek ten obciąża z całą pewnością Tomasza Szulca, gdyż nabył on w części prawa i roszczenia do nieruchomości warszawskiej w drodze dziedziczenia, darowizny oraz zniesienia współwłasności. Działał również w postępowaniu o wydanie decyzji reprywatyzacyjnej we własnym imieniu, a finalnie został jedynym beneficjentem decyzji reprywatyzacyjnej"- tłumaczył przewodniczący Komisji. Jak podkreślił, w przypadku Skaryszewskiej 11 doszło do nieodwracalnych skutków prawnych, jednak kwota, którą Szulc ma zwrócić miastu, mogłaby zostać przeznaczona dla mieszkańców. 

Komisja weryfikacyjna zajmowała się sprawą Skaryszewskiej 11 na rozprawie 30 stycznia br. Decyzją z końca 2015 r. ratusz ustanowił prawo użytkowania wieczystego do tej nieruchomości na rzecz nowego właściciela, który po odzyskaniu nieruchomości sprzedał ją prywatnej firmie. O zajęcie się sprawą Skaryszewskiej 11 prosili Komisję mieszkańcy budynku, którzy skarżyli się na swoją sytuację po reprywatyzacji. Jak ujawnił w rozmowie z PAP wiceszef komisji, Sebastian Kaleta, w sprawie pojawili się również kuratorzy dla spadkobierców w różnym wieku, o nieznanym miejscu pobytu, których los „przebiegał różnie po wojnie”.

 

 

yenn/PAP, Fronda.pl