Rząd Prawa i Sprawiedliwości wykończy festiwal Woodstock? Jerzy Owsiak jest zdesperowany wymogami bezpieczeństwa, jakie musi spełnić. Jak zapowiada, to być może ostatni festiwal w Kostrzynie.

Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości skończyła się polityka "ciepłej wody w kranie" i liczenia, że "jakoś to będzie". Nasze władze nie chcą pozwolić, by mogła być w Polsce organizowana masowa impreza młodzieżowa, która jest narażona na wielkie ryzyko. Stąd między innymi MSWiA, resort kierowany przez ministra Mariusza Błaszczaka, stawia Jerzemu Owsiakowi warunki dobrej organizacji imprezy od storny bezpieczeństwa. Dla Owsiaka to za dużo.

"My już nie wyrobimy, nie damy rady. Ta spirala żądań wobec tylko naszego festiwalu od dwóch lat jest masakryczna" - powiedział Owsiak w dramatycznym nagraniu opublikowanym w sieci. "Nie jesteśmy w stanie robić najdroższego festiwalu świata. To nigdy nie było naszym celem" - dodaje, ubolewając, że jego impreza otrzymuje status "podwyższonego ryzyka". Owsiak tłumaczy, że nie rozumie, dlaczego władze Kostrzyna chcą od niego takich radykalnych kroków dla bezpieczeństwa.

"W Kostrzynie nad Odrą wszystkie festiwale przejdą do historii" - mówi Owsiak. "Spirala żądań jet masakryczna, nie damy rady, aby koszty ochrony Przystanku Woodstock były wyższe od kosztów organizowania festiwalu".

"Urzędowo nie dajemy rady, to jest przybicie do ściany, nie ma żadnej rozmowy z urzędnikami, nie ma nawet formalnego wniosku, który byłby przez nas zrozumiały".

I wreszcie Owsiak apeluje, by... kolejny Woodstock powinien odbyć się pod auspicjami jakiejś organizacji wyznaniowej, których nie obowiązują restrykcyjne przepisy o imprezach masowych. 

mod