Czy to co nie udało się Małopolsce, czyli organizacja Zimowych Igrzysk Olimpijskich, powiedzie się na Dolnym Śląsku?

Z taką inicjatywą wystąpili przedstawiciele samorządu Województwa Dolnośląskiego, którzy spotkali się w tej sprawie z kierownictwem Polskiego Komitetu Olimpijskiego, przedstawiając projekt organizacji w Karkonoszach (po polskiej i czeskiej stronie) ZIO w 2030 roku.

. „PKOl przyjął życzliwie przedstawioną informację uznając, że inicjatywa służy rozwojowi polskiego sportu, tworzeniu nowoczesnej infrastruktury sportowej i turystycznej, a w konsekwencji poprawie jakości życia regionu i promocji Polski w świecie. Przedstawiciele samorządu i lokalnej społeczności w następnym kroku chcą przedstawić swój projekt Ministrowi Sportu i Turystyki oraz przedstawicielom najwyższych władz państwowych” - czytamy na stronie internetowej PKOl.

Ciekawe, co na to mieszkańcy Dolnego Śląska. Może warto byłoby przeprowadzić referendum, podobnie jak w Krakowie, gdzie blisko 70 procent głosujących wypowiedziało się przeciwko organizacji ZIO (razem ze Słowacją) w 2022 roku.

Tak właśnie uważa prezydent podwawelskiego grodu profesor Jacek Majchrowski, który powiedział portalowi www.krknews.pl:

- Gdybym miał coś radzić, to proponuję, żeby organizatorzy nie opierali się na badaniach opinii publicznej, bo te często są zbyt optymistyczne. Ludzie popadają w hurraoptymizm, bo lubią tego typu wydarzenia. Po naszych doświadczeniach radzę jednak, aby całe przygotowania rozpocząć od przeprowadzenia referendum.

Majchrowski nadal jednak uważa, że wycofując się z pomysłu organizacji igrzysk Kraków stracił wielką szansę na rozwój, bo mieszkańcy dostrzegli w nim głównie zagrożenia, a nie ogromne szanse na przyszłość.

Jerzy Bukowski