Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego w Polsce nie zaskoczyły chyba nikogo, jeżeli chodzi o ich triumfatorów, chociaż dosyć przekonywujące zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy nad Koalicją Europejską znacznie ochłodziło nastroje tych, którzy mieli nadzieję na spektakularną porażkę rządzącej obecnie ekipy skutkującą radykalnym przemeblowaniem krajowej sceny politycznej w wyborach parlamentarnych.

W pierwszych komentarzach i Jarosław Kaczyński, i Grzegorz Schetyna wyraźnie podkreślili, że mamy za sobą pierwszą połowę meczu, który ostatecznie rozstrzygnie się w jesiennej batalii o Sejm i Senat. Potwierdza to tezę, którą już tutaj przedstawiłem, że tak naprawdę dla obu przywódców głównych sił politycznych w Polsce liczą się wyłącznie sprawy krajowe, a nie europejskie.

Zdziwieniem mogą natomiast napawać wyniki osiągnięte przez Wiosnę, Konfederację i Kukiz'15. Ugrupowanie Roberta Biedronia miało znacznie większe ambicje, sympatycy egzotycznej koalicji narodowców mogą mówić o dużym sukcesie, Paweł Kukiz zanotował zaś spektakularną porażkę, która może wyeliminować jego formację z życia politycznego, jeżeli nie zmobilizuje swoich zwolenników przed wyborami parlamentarnymi.

Jerzy Bukowski