Bardzo nie podoba mi się oddawanie orderów i innych odznaczeń przyjętych wcześniej od Prezydenta RP. Jeżeli ktoś nie pojmuje, że został uhonorowany nie tylko przez aktualnie sprawującego, wybranego na ten urząd w demokratycznych wyborach polityka, ale przez reprezentowaną w jego osobie Polskę, to znaczy, że w ogóle niewiele rozumie w tej materii.

Zawsze przed przyznaniem wysokiego odznaczenia kandydat do niego jest dyskretnie pytany przez Kancelarię Prezydenta RP, czy je przyjmie. Nikogo nie zmusza się do bycia zaliczonym w poczet ludzi, których zasługi kwalifikują do takiego zaszczytu. Zdarzające się odmowy traktowane są z szacunkiem i nie ogłaszane publicznie, chyba że zrobi to sam zainteresowany.

Co innego, kiedy ktoś ostentacyjnie zwraca otrzymany order temu, który go wręczył, ponieważ nie spodobały mu się jakieś jego decyzje. Uważam to za przejaw lekceważenia Ojczyzny, chociaż bardzo często towarzyszy takiemu ostentacyjnemu aktowi wzniosła motywacja, która ma przekonać społeczeństwo, że aktualny Prezydent RP źle sprawuje swój urząd, nie stoi na straży Konstytucji, dzieli rodaków, itp., podczas gdy wyrzekający się wyróżnienia jest wzorem patriotyzmu i cnót moralnych.

Oby jak najmniej było takich teatralnych gestów, które nie wystawiają dobrego świadectwa wykonującym je osobom i obniżają prestiż Rzeczypospolitej, na którym ponoć tak bardzo oddającym odznaczenia zależy.

Jerzy Bukowski