Jeden z głównych wrogów obecnego rządu, czołowy działacz Komitetu Obrony Demokracji, znany ze skandalicznych wypowiedzi na temat stanu wojennego, polskich biskupów oraz polityków Prawa i Sprawiedliwości pułkownik rezerwy, harcmistrz Adam Mazguła (pisałem o nim tutaj kilka razy w ostatnich miesiącach) został uznany przez Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście winnym popełnienia 2 grudnia ubiegłego roku przed budynkiem Sejmu wykroczenia w formie protestu w wojskowym berecie przeciwko zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych, ale nie będzie za to ukarany - poinformowała Polska Agencja Prasowa.

To właśnie w czasie tego wiecu Mazguła mówił o stanie wojennym, że „były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu”.

Mimo że później nieco się zmitygował i usiłował wycofać z tych słów, w połowie grudnia dostał od ministra obrony narodowej zakaz noszenia munduru.

„W związku z tym, że Mazguła nadal pojawiał się publicznie w wojskowym berecie, z inicjatywy MON policja 3 lutego przedstawiła mu zarzut popełnienia wykroczenia, jakim jest noszenie munduru wojskowego lub jego elementów bez odpowiedniej zgody. 24 marca na posiedzeniu niejawnym zapadł w tej sprawie wyrok zaoczny - sąd ukarał Mazgułę 1 tys. zł grzywny. Pułkownik wniósł sprzeciw od tej decyzji” - czytamy w depeszy PAP.

Sędzia Michał Kowalski uznał, że wystąpienie płk. Mazguły nie było elementem głoszenia prelekcji (jak wywodził jego obrońca), lecz klasycznym protestem.

„W ocenie sądu noszenie munduru w sytuacji przez prawo niedozwolonej, w szczególności w trakcie protestu jest <czynem społecznie szkodliwym>. Sędzia zaznaczył, że wydany wyrok nie dotyczy poglądów obwinionego ani ich manifestowania” - napisała PAP.

- Gdyby pan obwiniony uczestniczył w zgromadzeniu publicznym, w proteście, w demonstracji popierającej proponowane rozwiązania wyrok byłby taki sam - podkreślił sędzia (cytat za Polską Agencją Prasową).

Sąd wziął pod uwagę „wyjątkową okoliczność” jaką stanowi fakt, że obwiniony jest „zasłużonym żołnierzem wojska polskiego, weteranem” i odstąpił od wymierzenia mu kary obciążając go jedynie kosztami postępowania w kwocie 100 zł.

Płk Mazguła powiedział dziennikarzom, że zastanowi się nad wniesieniem o apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie.

A ja zastanawiam się, jak długo władze Związku Harcerstwa Polskiego będą jeszcze tolerować obecność w korpusie instruktorskim tej ponoć zrywającej z komunistycznym uwikłaniem organizacji typowego „homo sovieticusa”, jakim jest hm Adam Mazguła. Osoba o takiej przeszłości i takich poglądach nie powinna mieć żadnego wpływu na młodzież wychowywaną w duchu ideałów służby Bogu, Polsce i bliźnim.

Z takim apelem wystąpiłem do Głównej Kwatery ZHP 8 grudnia 2016 roku i nadal czekam na jej pozytywny, zgodny z polską racją stanu odzew.

Jerzy Bukowski