Coraz modniejsza staje się ostatnio jazda na nartach i deskach snowboardowych w lecie. O tej porze roku szusować można już nie tylko na francuskich, włoskich i austriackich lodowcach, ale także w krajach arabskich, gdzie szejkowie nie żałują petrodolarów na przygotowanie stoków przy temperaturach sięgających ponad 40 stopni Celsjusza.

            Do tej rywalizacji postanowił stanąć beskidzki Szczyrk, w którym właśnie uruchomiono wyciąg oraz przylegającą do niego trasę o długości 200 metrów, różnicy wzniesień 20 m i nachyleniu około 12 procent.

            Narciarze będą mogli jeździć częściowo po igelicie, a częściowo po naturalnym śniegu wytworzonym metodą AWS (All Weather Snow), przy pomocy której - jak poinformowała „Gazeta Wyborcza” - da się go wyprodukować go nawet przy 40 stopniach C.

            Jak powiedział „Dziennikowi Zachodniemu” kierownik do spraw marketingu i rozwoju oraz pełnomocnik zarządu ds. kontaktów z mediami Beskid Sport Arena Michał Słowioczek, wyciąg będzie czynny codziennie od godziny 9.00 do 16.30. Na górnej stacji będzie można wypożyczyć narty i deski.

            „Można skorzystać z kolei linowej Beskid, która za pomocą 6-osobowych, wyprzęganych kanap wywiezie nas na wysokość 840 m n.p.m. Kolej posiada specjalne pojazdy do transportu rowerów. Na szczycie usytuowany jest tor grawitacyjny Tatrabob, letni wyciąg narciarski, taras widokowy z leżakami oraz restauracja <U Ignacego>. Nowa atrakcja BSA to basen z łódeczkami dla najmłodszych” - czytamy w „Dzienniku Zachodnim”.

            Zainstalowano tam także 170-metrową, najdłuższą dmuchaną zjeżdżalnię w Polsce.

            W pierwsze, wyjątkowo upalne dni nie zabrakło amatorów letnich szusów, często jeżdżących w szortach (panowie) i kostiumach kąpielowych (panie).

Jerzy Bukowski