Czy Powązki Wojskowe będą wolne od zdrajców?

Mający się odbyć w sobotę pogrzeb byłego premiera, a wcześniej wieloletniego działacza opozycji antykomunistycznej Jana Olszewskiego na Powązkach Wojskowych ponownie stawia na porządku dziennym konieczność jak najszybszego uporządkowania tej narodowej nekropolii poprzez usunięcie z niej - w pierwszej kolejności z alei zasłużonych - grobów i grobowców (często niezwykłe okazałych) ludzi, którzy zdradzili polską rację stanu i zniewalali swoich rodaków przez półwiecze panowania sowieckiego reżimu w naszym kraju.

Z takim postulatem od dawna występuje Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. Prawie dwa lata temu poparł go prezes Instytutu Pamięci Narodowej doktor Jarosław Szarek przyznając w wypowiedzi dla „Naszego Dziennika”, że nie ma żadnych wątpliwości co do konieczności usunięcia stamtąd grobów jawnych wrogów Polski.

Nie będzie to łatwe zadanie, ponieważ obecnie obowiązujące prawo nakazuje uzyskiwanie zgody rodziny na ekshumację jej przodka, ale jeżeli jest wola polityczna, to nie powinno być problemu z nowelizacją stosownych przepisów, na mocy których Julian Marchlewski, Bolesław Bierut, Karol Świerczewski, Władysław Gomułka, czy Wojciech Jaruzelski nie będą spoczywać na tym samym cmentarzu, na którym pochowano uczestników walk o niepodległość, którzy często ginęli z ich rozkazów.

POKiN konsekwentnie przypomina, że aleje zasłużonych na wszystkich cmentarzach, a w szczególności na narodowej nekropolii, jaką stanowią warszawskie Powązki Wojskowe, są miejscami wiecznego spoczynku dla bohaterów, a nie dla najeźdźców, namiestników obcych mocarstw, zdrajców i zaprzańców. Jest to wysoce demoralizujące zwłaszcza dla młodzieży, która ze zdumieniem dostrzega, że ludzie figurujący w podręcznikach historii jako prominentni przedstawiciele zbrodniczego reżimu i ludobójczej ideologii są nadal honorowani pochówkiem w tym miejscu.

Warto przypomnieć, że etyka chrześcijańska, na którą bardzo często powołują się przeciwnicy cmentarnej dekomunizacji, dopuszcza dokonywanie ekshumacji w uzasadnionych przypadkach, a ten niewątpliwie do takich należy. Powinny się one odbyć z pełnym szacunkiem należnym każdemu zmarłemu, bez nadmiernego rozgłosu, w atmosferze powagi, a nie zemsty.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, doktor Jan Ołdakowski, pytał kilka lat temu na łamach „Dziennika”:

„Jak byśmy postąpili, gdyby w 1943 roku faszystowska władza postawiła na Powązkach grobowiec kata Warszawy - Franza Kutschery? Czy mielibyśmy podobne obiekcje przed usunięciem jego grobu? Czy też broniono by go w imię chrześcijaństwa? Mamy obowiązek kierować naszą polityką historyczną. Gdyby nie to, że umarli w czasie trwania totalitarnego systemu, nie dostaliby nigdy tych miejsc.”

Ten cytat przedkładam uwadze prezesa Szarka oraz wszystkich urzędników państwowych i samorządowych w Warszawie, którzy mogą podjąć stosowne decyzje w powyższej materii.

Jerzy Bukowski