Nie milkną echa niefortunnych - delikatnie rzecz ujmując - słów Ojca Świętego wypowiedzianych przezeń do dziennikarzy w samolocie podczas powrotu do Rzymu z pielgrzymki do krajów nadbałtyckich. Chcąc podkreślić cierpienia, jakie dotykały Litwinów w ostatnich stuleciach, Franciszek powiedział:

- Kiedy pomyśli się o Wschodzie, jest tam wasza trudna historia. Ale część tej tragicznej historii przyszła z Zachodu, od Niemców, od Polaków, ale przede wszystkim od nazizmu.

Ta wypowiedź mocno dotknęła zwłaszcza naszych rodaków żyjących od pokoleń na Wileńszczyźnie. Obawiają się oni, aby nie wpłynęła negatywnie na i tak nie najlepsze stosunki polsko-litewskie.

O ich rozżaleniu napisał na swoim blogu ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który dwa tygodnie temu przebywał na Litwie na zaproszenie tamtejszego Forum Rodziców Szkół Polskich oraz innych organizacji społecznych i wziął. udział w inauguracji działalności Instytutu Myśli Polskiej w Wilnie oraz w dożynkach w dworku Józefa Piłsudskiego w Pikieliszkach:

Przykro to pisać, ale słowa te są sprzeczne z faktami historycznymi. Przecież unia polska-litewska, trwająca przez kilka wieków, nie tylko przyczyniła się do chrystianizacji naszych północno-wschodnich sąsiadów, ale i wprowadziła Wielkie Księstwo Litewskie i liczne narody je zamieszkujące w obręb cywilizacji europejskiej. Poza tym była to unia dobrowolna, nie mająca nic wspólnego np. ze zbrojnymi najazdami Krzyżaków. Także międzywojennego sporu o Wilno, które w 1922 roku włączono do Polski, nie można w żaden sposób porównać do okrutnej okupacji krajów bałtyckich przez Związek Radziecki czy Trzecią Rzeszę. Nawiasem mówiąc, z tym drugim mocarstwem wielu Litwinów kolaborowało, czego krwawym owocem były zbrodnie dokonywane na Polakach i Żydach w podwileńskich Ponarach i w wielu innych miejscach.

Po licznych rozmowach z mieszkających na Wileńszczyźnie Polakami ks. Zaleski doszedł do wniosku, że Stolica Apostolska powinna sprostować niesprawiedliwe słowa Franciszka, w czym mogłaby dopomóc dyplomatyczna interwencja episkopatów Polski i Litwy oraz naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.   

Warto wspomnieć, że z listem do papieża w podobnym duchu zwrócił się w tej sprawie prezes Reduty Dobrego Imienia-Polskiej Ligi przeciw Zniesławieniom Maciej Świrski. Oto jego najważniejsze fragmenty:

Te słowa ranią Polaków, których przodkowie – jako współgospodarze należących dziś do Litwy ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego – razem z Litwinami, Białorusinami i Żydami potrafili budować dobre relacje i mimo różnic, we wzajemnym szacunku, działać na rzecz dobra wspólnego. Te słowa ranią także tych Polaków, których przodkowie krzewili oświatę i naukę, a także kultywowali chrześcijaństwo, prosząc o wstawiennictwo Matkę Boską Ostrobramską. Te słowa są także wielką niesprawiedliwością wobec tych, których przodkowie byli w bestialski sposób mordowani przez niemieckich i sowieckich okupantów. (…)

Dzisiaj pamiętając o wspólnej, niekiedy podszytej urazami przeszłości, musimy budować nowe, dobre relacje. Musimy to jednak robić w duchu prawdy i na jej fundamencie, zwłaszcza w obliczu trudnej sytuacji geopolitycznej i zagrożeń związanych z rewolucją kulturową.

Słowa przypisujące Polakom współodpowiedzialność za tragiczną historię Litwy, stawiające ich w jednym szeregu z Niemcami i dokonanymi przez nich zbrodniami pozostają poza nurtem prawdy, próbując zrównać rolę sprawcy i ofiary. Wpisują się one także w bardzo niebezpieczny trend pewnych wrogich Polsce środowisk, które dla osiągnięcia korzyści materialnych i politycznych szerzą dezinformację m.in. poprzez przypisywanie Polakom cudzych zbrodni.

Czy papież Franciszek zdobędzie się na adekwatną reakcję? Wiele zależy od tego, jakie działania podejmą - o ile to zrobią - polscy i litewscy biskupi oraz nasze MSZ.

Jerzy Bukowski