„Popierałabym prawo wyboru [mojej córki], prawo wyboru życia dla siebie, ścieżki dla siebie” – mówi Josephine. „Umarłabym za to prawo tak, jak ona umarła dla mnie. Przykro mi, ale przyszłaś w niewłaściwym momencie” – twierdzi niedoszła matka.

„O tym kiedy zostanę matką zdecyduję sama” – dodaje.

Josephine opowiada też, jak dobrą byłaby matką, gdyby jej córka przyszła na świat. „Myślę, że wyglądałaby tak samo jak ja. Opowiadałabym jej historie o jej dziadku; mogłybyśmy karmić łabędzie w Parku Wiktorii…” – snuje kobieta.

Niestety, to niemożliwe. Jej dziecko zostało bowiem zabite jeszcze przed narodzeniem. A Josephine jest z tego powodu dumna, bo uważa, że dziecko poniosło chwalebną ofiarę na ołtarzu walki o wolność kobiet.

Przyznacie Państwo sami, że na taką apologię zbrodni na niewinnej istocie, dokonanej w majestacie prawa, słów już po prostu brak. 

bjad/lifenews