Na skutek bierności Ministerstwa Skarbu, spółka Norica Holding na początku czerwca zwiększyła swoje udziały w Azotach o blisko 2,8%. Oznacza to, że w chwili obecnej posiada ona ponad 20% akcji całości grupy, czyli może w każdej chwili wystąpić o rozszerzenie rady nadzorczej o swojego przedstawiciela. W ten sposób zaniedbano fundamentalne interesy ekonomiczne Polski, dopuszczając Moskwę do kolejnej bardzo ważnej gałęzi polskiej gospodarki.

Skarb Państwa, pomimo tak groźnego w skutkach zwiększenia reprezentacji kapitału rosyjskiego w grupie Azoty, nadal pozostaje bierny. Przypomnijmy, że w chwili obecnej pod kontrolą publiczną znajduje się około 33% akcji, co nie dało możliwości rządowi by zablokować przekroczenie przez Rosjan progu 20%. Stało się tak na skutek fatalnej decyzji Ministerstwa sprzed roku, na skutek której Rosjanie przejęli 12% akcji tarnowskich Azotów. Norica Holding wykupywała akcje także już po dokonaniu konsolidacji Azotów z Tarnowa, Polic, Kędzierzyna Koźla i Puław w jedną grupę.
 
Z tego wynika, że rząd Donalda Tuska bezpośrednio przyczynił się do skuteczności operacji przeprowadzonej przez Rosjan. Gdyby Skarb Państwa posiadał odpowiedni udział w grupie, Moskwa nie miałaby nawet możliwości rozpoczęcia jakichkolwiek starań o wzmocnienie się w tej tak istotnej dla Polski spółce. Na skutek zaniedbania władzy Rosjanie mogli negocjować z innymi akcjonariuszami dokupienie udziałów, tak by przekroczyć próg uprawniający do własnego przedstawiciela w radzie nadzorczej.

Gdy Prawo i Sprawiedliwość zwróciło się do rządu o informację w sprawie bezpieczeństwa naszych interesów gospodarczych po wzmocnieniu się spółki Norica Holding w ramach Azotów, Ministerstwo Skarbu stwierdziło że zagrożenie nie istnieje. Wiceminister Baniak uznał, że mamy do czynienia ze spółką strategiczną, co ma wynikać z zapisów jej statutu. Ministerstwo twierdzi, iż dopóki Skarb Państwa jest udziałowcem na poziomie przynajmniej 1/5 liczby głosów, to inni akcjonariusze mają związane ręce w ten sposób, że żaden z nich nie może na walnym zgromadzeniu korzystać z więcej niż 1/5 głosów.

Niestety nie wydaje mi się to wystarczającym zabezpieczeniem. Rosjanie z pewnością zdają sobie sprawę z przepisów ograniczających ich możliwość decyzyjną w spółce, a mimo to w stosownym czasie przystąpili do przejmowania Azotów.

Dzieje się tak dlatego, że dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości uznawało podobne przepisy do polskich za niezgodne z prawem Unii Europejskiej. Norica Holding na pewno o tym wie, dlatego prawdopodobnie czeka na odpowiedni moment by osłonić się prawem wspólnotowym i stopniowo stać się głównym decydentem w Azotach.

Tak jak napisałem wyżej, cała akcja Rosjan wymierzona w przejęcie grupy Azoty mogła mieć miejsce tylko dlatego, iż w ubiegłym roku Skarb Państwa zdecydował się wyprzedać znaczną część swoich udziałów w Azotach z Tarnowa. Zasłanianie się przepisami, które prawdopodobnie zostaną uchylone przez unijny Trybunał Sprawiedliwości, wbrew temu co twierdzi Ministerstwo, niestety nie gwarantuje Polsce bezpieczeństwa.

Ministerstwo Skarbu usiłuje tłumaczyć swoje błędy kierowaniem zarzutów w moją stronę. Resort twierdzi, że już za czasów mojego urzędowania w Ministerstwie opracowano plany prywatyzacyjne polskiej chemii. Tym samym władza dopuszcza się bezwstydnej manipulacji. Pragnę przypomnieć, że na gruncie prawa "prywatyzacją" nazywa się także sprzedaż jednej spółki Skarbu Państwa innej spółce Skarbu Państwa.

W planach resortu Skarbu pod moim kierownictwem było zachowanie w rękach publicznych decydującej liczby akcji, a ostatecznie doprowadzenie do konsolidacji polskiej chemii. Gdy odchodziłem z urzędu państwo posiadało powyżej 70% akcji w Azotach z Puław i Tarnowa. Przypomnę także, że zdołaliśmy obronić Azoty z Kędzierzyna-Koźla przed przejęciem przez Niemców.

Uważam, że Ministerstwo Skarbu powinno natychmiast przystąpić do wzmacniania swojej siły w ramach grupy Azoty, decydując się na odkupienie części udziałów od innych akcjonariuszy. Tylko w ten sposób możemy zablokować rosyjskie starania na rzecz przejęcia polskiej branży chemicznej.

Pamiętajmy, że jesteśmy w tej sferze poważnie zagrożeni również na skutek przejęcia Ciechu przez Jana Kulczyka. Skarb Państwa nie może mieć pewności, że najbogatszy z Polaków nie zdecyduje się na zabieg analogiczny do wykonanego przez siebie kilkanaście lat temu, kiedy okazał się jedynie „poczekalnią” dla pakietu akcji TP SA. Przypomnę, iż dzisiaj ta spółka należy do Francuzów.

Wojciech Jasiński/Salon24.pl