Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Poznaniu odbywał się proces byłego senatora Aleksandra Gawronika, który został oskarżony o nakłanianie ochroniarzy spółki Elektromis do porwania, pozbawienia wolności i zabójstwa Jarosława Ziętary, reportera „Gazety Poznańskiej”. Zeznawał między innymi Maciej B., ps. Baryła, który jest głównym świadkiem.

Ludzi, którzy doprowadzili do tego zabójstwa, można określić jako mafia, dosłownie”

- zeznał Baryła, były gangster, który odsiaduje karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Co szokujące, powiedział on również, że Ziętarę zabili Rosjanie. „Był duszony i pchnięty jakimś narzędziem w postaci szpikulca jakiegoś, śrubokrętu” - zeznawał przed sądem.

Baryła raz już odwoływał swoje zeznania, po czym ponownie stwierdził, że mówił prawdę. Dlatego też sąd postanowił przesłuchać go ponownie.

Wczoraj zeznał, że wcześniej odwołał swoje zeznania będą rozgoryczonym postawą prokuratora. Twierdzi, ze poczuł się przez niego oszukany. Powiedział przed sądem, że do zabójstwa dziennikarza doszło w siedzibie Elektromisu.

Z początkiem lata w siedzibie Elektromisu staliśmy tam; ja, Lewy, Bekon, Marek Z. i Piotr Cz. Z panem Gawronikiem przyjechało wtedy dwóch Rosjan (…) wówczas doszło do rozmowy między nimi, tj. między Gawronikiem, Markiem Z., Lewym, że trzeba tę sprawę załatwić”

- mówił i dodał, że rozmowa toczyła się w jego obecności.

Stwierdził:

Jeszcze pan Gawronik był zły, bo staliśmy przy wywietrzniku, a on przez służbę więzienną i SB był bardzo wyczulony na takie dziwne rzeczy i kazał ściągnąć tę kratkę i sprawdzić. (…) Gawronik powiedział, że +żydek ma być zjeb…, bo za mocno bruździ+. Oni mieli interesy i morze pieniędzy, mogłoby przestać płynąć”.

Powiedział też wprost, że zabójców Ziętary należy wprost określić mianem mafii. Zeznał, że dziennikarz przez dwa lub trzy dni był bity w siedzibie Elektromisu i tam został zabity „przez trzech Rosjan”. Szczątki mężczyzny miały zaś zostać zniszczone kwasem w wypożyczonym domu w Chybach.

Przesłuchiwany również wczoraj przed sądem biegły psycholog Marcin Siedlecki ocenił, że nie jest w stanie ocenić, w których momentach Baryła kłamie, a kiedy mówi prawdę.

dam/PAP,Fronda.pl