- W lutym w Ameryce miały miejsce gigantyczne spadki temperatury. Donald Trump dziwił się wtedy: jak to jest, że niby klimat się nam ociepla, a tu nagle mamy minus 30. Mógł do mnie zadzwonić, to bym mu wszystko wyjaśnił -  stwierdził w Fakcie Jarosław Kret

- Gdy byłem dzieckiem, temperatura 31 stopni w Polsce to był już szok. W ostatnich latach mamy często 35 i wcale nas to nie dziwi. Nikt nie chce zrozumieć, że jesteśmy świadkami strasznych zmian w klimacie - mówił prezenter pogody

Zdaniem dziennikarza czeka nas katastrofa klimatyczna.

- 15 lat temu mieszkałem w Indiach i wówczas szokiem było 46 stopni. W tym roku temperatura w Indiach na początku czerwca sięgała 53 stopni. Z roku na rok jest coraz gorzej i nie widzę szansy, by zatrzymać ten proces. Niestety, ludzkość nie chce słuchać naukowców. Dalej spalamy węgiel, ropę, tworzymy gigantyczne śmietniska. Zastanawiam się, ile czasu nam zostało do totalnej katastrofy - podsumował. 

Gdyby Jarosław Kret był mądrzejszy, wiedziałby, że zmiana klimatu jest procesem naturalnym i klimat zmieniał się na przestrzeni lat. 

 

bz/fakt.pl