Co będzie z odszkodowaniami od Niemiec dla Polski? Z Prawa i Sprawiedliwości płyną skrajnie sprzeczne komunikaty. Jeszcze w ubiegłym roku słyszeliśmy, że Niemcy powinny nam zapłacić i polski rząd potraktuje tę sprawę bardzo poważnie.

Zlecano ekspertyzy, o reparacjach mówił sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jednak wczorajsza wizyta nowego szefa MSZ Jacka Czaputowicza w Berlinie przyniosła coś zupełnie odwrotnego. To było jak radykalna zmiana, odwrót o 180 stopni. Czaputowicz powiedział mianowicie ni mniej, ni więcej, ale że temat reparacji wojennych od Niemiec ,,nie istnieje'' w relacjach polsko-niemieckich.

Przyznał tylko, że ,,polskie społeczeństwo potrzebuje tej debaty''. Przekładając to na prosty język: Czaputowicz przyznaje, że rząd w ogóle się tym nie zajmował, nie zajmuje i nie ma zamiaru zajmować, a władze jedynie ,,rzucają'' temat wyborcom, żeby trochę sprawę rozjaśnić.


Wystąpienie Czaputowicza zostało ciepło przyjęte przez Niemców. Minister spraw zagranicznych tego kraju, Sigmar Gabriel, potwierdził ten kierunek, mówiąc, że sprawa ,,jest zamknięta'' i o reparacjach mogą rozmawiać tylko ,,eksperci'' - to znaczy prowadzić sobie czysto teoretyczne rozważania prawne i historyczne. Czaputowicz ,,zgodził się'' z Gabrielem co do konieczności przekazania sprawy ,,ekspertom''.


Słowa ministra jeszcze tego samego dnia skomentował poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który przed zmianą rządu był twarzą PiS w sprawie reparacji. Jak powiedział, wystąpienie Czaputowicza było ,,szkodliwe''.


Szkodliwe, czy nie - Czaputowicz zabrał głos oficjalnie i potwierdził de facto polskie désintéressement sprawą reparacji wojennych.
Dziś na to wszystko zareagował sam prezes Jarosław Kaczyński. Pytany, czy Polska zmieniła zdanie w sprawie reparacji, odparł: ,,Powiem krótko, nie zmieniamy''.

Jeżeli ,,nie zmieniamy'', to obecny brak zainteresowania sprawą obwieszczony przez Czaputowicza musiał obowiązywać także i wcześniej, chociaż publicznie mówiono co innego. Z tego płynie następujący wniosek: PiS nigdy nie chciało na poważnie zabiegać o reparacje, a temat poruszano wyłącznie z innych względów, czyżby tylko wizerunkowych? To czystej wody mamienie wyborców - i to dopiero jest ,,szkodliwe''...

mod