- Przyszło mi dzisiaj w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, ale sądzę, że mogę powiedzieć, że także w imieniu tych, którzy podzielali poglądy Zbigniewa Romaszewskiego, pożegnać go – powiedział Jarosław Kaczyński. - Pożegnać człowieka niezwykłego, wielkiego Polaka, wielkiego człowieka.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości przypomniał przybyłym na uroczystości pogrzebowe działalność Zbigniewa Romaszewskiego.

 - Jego droga, w której uczestniczył w życiu publicznym, była bardzo długa. Zaczął już w 1956 roku, można powiedzieć, że należał do najmłodszego rocznika, pokolenia 1956. Wraz ze swoją żoną Zofią skorzystał z ówczesnych możliwości, zaangażował się po właściwej stronie angażował się po stronie tych, którzy chcieli rzeczywistej zmiany. Chcieli, by Polska naprawdę odeszła od totalitarnych praktyk. Angażował się i później: przez rok 1967, kiedy bronił Adama Michnika przed represjami, które go wtedy spotykały. Ale jedną z dwóch najważniejszych decyzji podjął w 1976 – to była decyzja zaangażowania się w obronę ofiar Czerwca, zaangażowania się w działalność KOR.

Następnie J. Kaczyński wspomniał czas „Solidarności”

 -Później przyszła Solidarność, w której odgrywał wybitną rolę, organizując pion praworządnościowy, pion ochrony praw człowieka, pion interwencyjny. 

- Był wtedy Zbigniew Romaszewski – kontynuował prezes PiS - jednym z ludzi, co do których nikt nie miał wątpliwości, że należy do najściślejszej czołówki Solidarności. Uczestniczył w Gdańsku u ówczesnego szefa „S” Lecha Wałęsy. Naradach, w których uczestniczyli najważniejsi. Przyszedł też rok 1989 – rok, w którym Romaszewski musiał podjąć drugą bardzo ważną decyzję, która zaważyła na jego dalszym życiu, ale która była też znakomitym dowodem na to, jaka była jego postawa wobec życia, wobec wartości. Jak bardzo była to postawa służby i jednocześnie postawa niezależna.

Żegnając Zbigniewa Romaszewskiego Jarosława Kaczyński nazwał go „rycerzem dobrej sprawy”.

Pracował dla Polski zawsze jako ktoś niezależny, w jakimś sensie oddzielny, ale w najlepszym tego słowa znaczeniu. Był, chyba mogę użyć tego określenia, współczesnym rycerzem dobrej sprawy. Rycerzem sprawy praw człowieka, obrony zwykłych ludzi. Bo przez cały czas kontynuował wysiłki zmierzające, by tym zwykłym ludziom pomagać. Był biurem interwencyjnym, biurem pomocy dla skrzywdzonych.

-Żegnamy Cię, Zbyszku z bólem. Żegnamy Cię jako wielkiego Polaka, wielkiego człowieka. Żegnamy Cię jako kolegę, przyjaciela, człowieka, który wpisał się w nasze życie. Dobrze przysłużyłeś się Polsce, dobrze przysłużyłeś się nam wszystkim- zakończył prezes PiS.

Zbigniew Romaszewski przeżył 74 lata. Zmarł w wyniku tzw. zawału mózgu (udaru). W czwartek spoczął na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach w Alei Zasłużonych. .

Ab