- Cieszę się, że w sprawie ataku na Siergieja Sripala świat zachodni wykazał się solidarnością i działaniami stosunkowo zdecydowanymi - powiedział na antenie Jedynki wicepremier Jarosław Gowin.

Minister nauki Jarosław Gowin liczy na wyciągnięcie dalszych konsekwencji wobec Rosji po próbie otrucia podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki. Od wczoraj, w ramach skoordynowanej akcji, ponad 20 państw - w tym Polska - zapowiedziało wydalenie rosyjskich dyplomatów.

- Cieszę się, że w tej sprawie świat zachodni wykazał się solidarnością i działaniami stosunkowo zdecydowanymi. Nie widzę jednak żadnego powodu abyśmy mieli jednostronnie eskalować sankcje wobec Rosji. Mam natomiast nadzieje, że konsekwencje będą dalsze. Przede wszystkim myślę o projekcie Nord Stream II. Rząd Niemiecki, szczególnie teraz, powinien mieć świadomość z kim ma do czynienia po drugiej stronie - powiedział Jarosław Gowin.

Wicepremier pytany o zatrzymanie Marka W. podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji stwierdził, że "zarówno fakt, że wywiad rosyjski działa na terytorium Polski i innych krajów UE oraz to, że szczególnym przedmiotem zainteresowania szpiegów jest energetyka, nie powinien nikogo dziwić”. - Szantaż energetyczny to w końcu jeden z instrumentów dyplomacji Rosyjskiej - stwierdził Gowin.

 

Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury w Anglii, gdzie Skripal mieszkał. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia Skripala i jego córki wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu Nowiczok.

Skripal był sądzony w Rosji za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii. W 2010 roku został ułaskawiony i objęty wymianą szpiegów.

mod/polskie radio, fronda.pl