Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Jak w Pana ocenie będzie wyglądać najbliższa przyszłość rynków finansowych, walut i czy zmieni się sytuacja w Polsce w tym zakresie?

Janusz Szewczak, poseł RP, wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów: Wśród wydarzeń ekonomicznych, które mogą również i nas dotyczyć, najważniejsze są kwestie zawirowań walutowych na świecie, które są przed nami - to dzieje się z kilku powodów.

Które czynniki wpływają najbardziej na te zawirowania?

Przede wszystkim widzimy już zbliżający się wielki kryzys walutowy, widać to na przykładzie stóp procentowych w Argentynie. Tam stopy procentowe podniesiono do 40 proc. w skali roku, więc jest to coś niesłychanego - zwłaszcza, że w Europie mamy teraz ujemne stopy procentowe.

Inflacja w Argentynie to 25 proc. i widać, że we wszystkich tych krajach - tak zwanych rynków wschodzących - czyli m. in. Brazylia, Argentyna, Turcja - ale i Polska jest zaliczana do rynków wschodzących, wszędzie tam rośnie cena dolara. Dolar się umacnia i dolar odpływa z tych rynków do Stanów Zjednoczonych. Amerykanie i prezydent Trump obniżyli znacząco podatki.

Stosują różnego rodzaju zwolnienia, ulgi, zachęty do po powrotu firm i dochodów firm amerykańskich na teren Stanów Zjednoczonych i odpływ dolara z krajów z rynków wschodzących powoduje znaczące osłabienie się walut krajowych- tureckiej, argentyńskiego peso czy brazylijskiego reala.

A co z naszym złotym?

Polski złoty ostatnio nam się trochę osłabił. Mamy już przecież też i franka w granicach 3,60 zł a idzie to w kierunku 3,70 zł.

Jak dalej będzie z frankiem szwajcarskim i czy frankowicze znów mają drżeć?

Waluta szwajcarska pójdzie troszkę w górę, tak jak i dolar. To widać na przykładzie konfrontacji i pewnych wojen walutowych, wojen handlowych - bo cła amerykańsko-unijne, rywalizacja Ameryka- Chiny - to też ma pewien wpływ na ruchy spekulacyjne itd. Oczywiście, silny złoty to nie jest dla eksporterów dobra rzecz, bo oni wolę być konkurencyjni i wolą być tańsi ze swoim produktem na rynkach, a jesteśmy wielkim eksporterem.

To z kolei ma przełożenie na to, że NBP - jeśli złoty się umacnia - to nie zarabia, a jeśli się osłabia - to ma te rezerwy, które może potem przekazać w formie wpłat do budżetu państwa.

A rynek paliw, co z nim?

Ceny ropy naftowej również będą rosły, ta cena to już 5 zł w Polsce, ale to nie jest niestety koniec, ponieważ tu jest kwestia Iranu; ma na to wpływ wycofanie się Ameryki z porozumienia atomowego z Iranem i konflikt syryjsko -izraelsko-irański, i nowy koszmar na Bliskim Wschodzie, a to ma olbrzymie przełożenie natychmiast na ceny ropy naftowej. To zdecydowanie będzie miało wpływ również na ceny paliw w Polsce.

Jakich podwyżek możemy się spodziewać?

Trudno powiedzieć, to mogą być skokowe relacje. Cena ropy rośnie w ostatnich dniach, a jeszcze nie ma otwartego konfliktu i te 77 USD za baryłkę to jest już coś, co wskazuje na dalszy wzrost. Widać jak różne geopolityczne zdarzenia, jak i te zmierzające do pewnej konfrontacji militarnej silnie wpływają na elementy gospodarcze w poszczególnych krajach, w bardzo odległych państwach, bo przecież daleko nam do tamtych terenów.

Czy należy liczyć się z gwałtowną inflacją?

Może aż takiej inflacji - nie, bo ona jest pod kontrolą, to nie jest tak jak w Argentynie 25 proc. Inflacja w granicach 1,5 proc. - 2 proc., czy nawet do 2,5 proc. jest u nas pod pełną kontrolą. Niemniej to wszystko pokazuje, że kalkulacje trzeba brać pod uwagę zawsze z pewnym nawiasem.

Możemy się jakoś chronić jako kraj przed gwałtownymi podwyżkami paliw czy inflacją?

Nie bardzo mamy tu możliwości ruchu, ale to też pokazuje jak ważny jest w takiej sytuacji rynek wewnętrzny. Jak ważna jest konsumpcja w kraju i jak istotny jest duży rynek polski, bo wtedy można się skoncentrować na własnym rynku. A na tym rynku jest klient i jeśli klient ma jeszcze parę groszy, ma pieniądze - bo rosną płace, choć może nie zawsze są satysfakcjonujące, to należy ten obszar docenić i na nim się skupiać.

Jednak wynagrodzenia w Polsce są wciąż niskie, połowa pracowników przedsiębiorstw wg danych GUS z 10.2016 r.(dane publikowane co dwa lata, bez mikro firm) zarabiała poniżej 2512 zł netto (za forsal.pl - srednia-pensja-mediana-i-dominanta-wynagrodzen-w-polsce-ile-naprawde-zarabiamy).

Jednak na pewno jest lepiej w portfelu, niż było przez wiele ostatnich lat i jest to pewna szansa złagodzenia tych skutków, tych szoków zewnętrznych. Jednak te kwestie geopolityczne są istotnym zagrożeniem dla stabilności gospodarczej świata głównie w rejonie Syrii, Izraela, Iranu i Iraku. .

Podobne jak nieodpowiedzialne i bezmyślnie było przyjęcie milionów emigrantów ekonomicznych przez kanclerz Merkel - to ona jest absolutnie winowajcą, a przypomnę - wtórowała jej Platforma Obywatelska, która deklarowała, że każdą ilość migrantów są w stanie przyjąć. Teraz okazuje się, że Unię Europejską będzie to kosztowało co najmniej 33 miliardy euro w najbliższych latach z nowego unijnego budżetu i moim zdaniem to nie jest koniec. To kwota przeznaczona na emigrację i ochronę granic i tyle musi się znaleźć na ten cel po 2020 r., więc jest to kolosalna kwota.

A w kontekście roszczeń żydowskich, które teraz po podpisaniu ustawy 447 mogą się pojawić, bo USA staną się stróżem odzyskiwania bezspadkowego mienia polskich Żydów dla izraelskich organizacji, które nagle ,,poczuły więź materialną'' z ofiarami niemieckich obozów koncentracyjnych?

W ogóle nie dopuszczam takiej myśli! Uważam, że jeśli Niemcy zwrócą nam, powiedzmy, 900 miliardów - to wtedy możemy się zastanawiać, czy coś komuś jesteśmy w stanie z tego oddać.
I muszą być spadkobiercy tego wszystkiego, a jest też kwestia nierozliczonych długów - bardzo często te nieruchomości były obciążone potężnymi długami wobec polskich podmiotów, polskich banków itd. To wszystko nie jest brane pod uwagę więc wydaje mi się, że to w ogóle nie wchodzi w rachubę. Myślę, że akurat Izrael może mieć większe problemy gdzie indziej i uważam, że to tylko wpływa na negatywnie na relacje polsko-izraelskie.

Poza tym, my również straciliśmy olbrzymią część majątku narodowego na wschodzie, więc nie chodzi tylko o zniszczenia dokonane przez Niemcy. Póki co, jest to jeszcze bardzo odległa kwestia. Mamy znacznie więcej tutaj do zrobienia - choćby do wyrównania poziomu życia Polaków w porównaniu z wieloma innymi narodami w Europie.

Dziękuję za rozmowę.