Luiza Dołęgowska, Fronda.pl: Rzecznik PiS, pani Beata Mazurek, pytana w Sejmie o wpisy TT pana R.Sikorskiego na temat Powstania Warszawskiego: "młodzież myślała, że idzie po zwycięstwo, a nie po honorową śmierć" i "Uważam, że samobójstwo każdy powinien popełniać na własny rachunek"  odpowiedziała dowcipnie: ,,Proszę pana, a kim jest Radosław Sikorski? Dziś jest no name'em''. Co Pan o tym sądzi?

Poseł Janusz Szewczak (PiS): Mój ojciec walczył w zgrupowaniu ,,Baszta'' razem z Rajmundem Kaczyńskim, walczyli w jednym oddziale i myślę, że ojciec czy dziadek każdego, kto walczył w powstaniu ma w sobie na tyle godności i wiedzy historycznej, by nie opowiadać takich podłych głupstw, jak pan Sikorski. Ciekawe gdzie walczył jego ojciec, czy dziadek w '44 roku, bo ci, którzy mają tradycje rodzinne związane z  Powstaniem Warszawskim, zdają sobie sprawę z całej sytuacji, ale też zdają sobie sprawę z potrzeby walki o godność i o honor.

Natomiast pan Sikorski - przypomnę - już raz składał ,,hołd berliński'' w czasie rządów Platformy. Apelował, aby to Niemcy przejęły kontrolę nad Unią Europejską, oddawał nas pod ,,światłe panowanie'' pani Kanclerz Merkel. Myślę, że tak samo by się zachował w '44 roku, mając taką postawę - hołdowniczą i niewolniczą.

To świadczy o głupocie, braku wiedzy historycznej i niezrozumieniu tego, co można nazwać kręgosłupem moralnym i psychicznym Polaków. Przecież Powstanie Listopadowe i Styczniowe, Powstanie Krakowskie i Insurekcja Kościuszkowska - one też były zdane na przeważająca siłę wroga, więc wychodząc z tego założenia, to taka nierównowaga nigdy nie jest stanem właściwym, i żaden bunt nie jest wskazany, jeśli nie ma się zdecydowanej przewagi.

To jest błędne myślenie, a ludzie współcześni nie powinni się wypowiadać na temat Powstania Warszawskiego, bo to nie swoją krew tam przelewali, i nie swoje decyzje tam podejmowali. To świadczy raczej o tym, jak to młode pokolenie Polaków było wtedy wychowywane, jak było patriotyczne, odważne, jak było zaradne.

Znam osobiście kilku wybitnych powstańców, prof. Kieżuna czy mojego ojca, i kilku innych - przecież ci ludzie chcieli żyć, to nie tak, że to byli jacyś bezideowi samobójcy.  To byli wielcy bohaterowie, odważni, waleczni. A to? To jest takie szarganie, rozdrapywanie ran, odwoływanie się do niskich instynktów, a czasem trzeba po prostu walczyć o honor, godność. Oni mieli dosyć okupacji, dosyć upodlenia; w każdej chwili mogli zginąć rozstrzelani przy byle jakiej okazji. Przecież Niemcy rozstrzeliwali cywilów, którzy nie brali udziału na Woli w Powstaniu Warszawskim,  masowo ich mordowali.

O czym warto więc przypomnieć panu Sikorskiemu?

Pan Sikorski raczej powinien zabiegać u Niemców o te prawie 900 mld USD, niezapłaconych nam jeszcze z tytułu zniszczeń wojennych, przypomnieć o tych zbrodniarzach wojennych, którzy zajmowali wysokie stanowiska w administracji państwowej i o tym, że jego pryncypał, jego premier Donald Tusk odbierał niemieckie nagrody, choćby nagrodę Rathenau'a, polakożercy, który nie zgadzał się w ogóle na istnienie państwa polskiego. Powinien się o polskie sprawy upominać, o polski honor, a nie wychwalać razem z Tuskiem Niemców, za światłe zasługi dla Europy. Niemcy nas ,,uczyli'' już parę razy ,,porządku i kultury'' i dyscypliny nie tylko w '44 roku, ale począwszy od czasów Bolesława Chrobrego, ale wtedy polska siła zbrojna była na takim poziomie, że potrafiła Niemcom dać łupnia, sprać im skórę, jak Bolesław Krzywousty i nasi Piastowie.  To, co wygaduje ten pan jest haniebne, głupie i świadczące o małości tego człowieka i braku szacunku dla bohaterstwa. Decyzje polskiej organizacji wojskowej takie były, jakie miały być a przypomnijmy, że to powstanie obliczone było na kilka dni, a nie na 63 dni. To cud, że tak długo przetrwało i to jest oznaka ich dobrej organizacji, bohaterstwa i wsparcia ludności cywilnej, bo przecież Polacy masowo powstanie popierali.

Ktoś z takimi poglądami jak Sikorski raczej byłby postawiony pod sąd polowy jak jakiś dezerter, takie postawy były haniebne i raczej nie przystawały do godności Polaków w tamtym czasie. Moim zdaniem, to nie jest pierwsza wypowiedź pana Sikorskiego, który Polsce szkodzi, który daje wywiady dla niemieckiej rozgłośni w przededniu Powstania Warszawskiego. Skala okrucieństwa, zbrodni, zniszczeń niemieckich w Polsce jest do dzisiaj niewytłumaczalna i nierozliczona. Te wszystkie połajanki niemieckich polityków powinny się spotykać z bardzo ostrą reakcja polityków polskich.

Na to właśnie czekamy.

Macie jeszcze do oddania nie tylko polskie dzieła sztuki i obrazy, ukrywane przez byłych esesmanów w Monachium, ale i gigantyczne odszkodowania, rzędu 900 mld dolarów, które nam się należą. Najpierw się z tego trzeba rozliczyć, a potem dopiero można pytać czy rozliczać polski rząd z tego, czy im się podoba polska Konstytucja, a na marginesie - zasadnicze wątpliwości można mieć co do praworządności w Niemczech, a nie w Polsce.

A może pan Radosław Sikorski chciał znów jakoś zabłysnąć w Polsce?

Być może, że tylko dla niemieckich czy antypolskich mediów może dawać wypowiedzi, być może ma silne parcie na szkło, ale trzeba myśleć, co się mówi, a jeśli się ma jakieś swoje wątpliwości - to trzeba się umieć jakoś godnie zachować w takim momencie, w czasie tak ważnej rocznicy, tak godnie przez polskie władze obchodzonej. Tego typu wypowiedź może być przyjęta dobrze raczej tylko w Niemczech, i to w tych ośrodkach, które do dzisiaj nie rozliczyły się ze zbrodni wojennych.

Dziękuję za rozmowę