"Niewątpliwie jest to jakiś moment historyczny. Ja nie wykazuje jakiś przesadnych emocji, bo na 90% byłem przekonany, że prezydent Andrzej Duda zawetuje tę ustawę, ale zawsze był margines ryzyka" - powiedział w swoim komentarzu po wecie Andrzeja Dudy Janusz Korwin-Mikke.

W opublikowanym na facebooku materiale polityk stwierdza, że Duda powstrzymał złą reformę PiS.

"Na pewno był pod potwornym naciskiem wielce czcigodnego Jarosława Kaczyńskiego i innych zwolenników PiS-u. Były też naciski z drugiej strony" - pisze Mikke.

"Sytuacja była taka, że cała uczciwa prawica i cała uczciwa lewica były przeciwko, złodzieje z Unii Europejskiej i z polskich partii za zawetowaniem, a PiS chciał niestety, żeby ta ustawa przeszła, bo chcieli wyrzucić tych z PO i zając ich posady. O to chodziło" - wskazuje szef partii Wolność.

"Proszę zwrócić uwagę na to, co nazwałem wyrzucaniem diabła Belzebubem. Chodzi o to, by zastąpić sędziów, którzy są lojalni – w tej chwili to już nie wiadomo wobec kogo, bo SB nie istnieje – ale jakieś nawyki zostały, zastąpić sędziami, którzy będą lojalni w stosunku do PiS-u. To jest groźniejsze, bo SB już nie rządzi, a PiS rządzi" - ocenia następnie.

"Bardzo dobrze się stało. Dziwi mnie, że ludzie mówią, że groził nam ustrój autorytarny. Grozi nam ustrój totalitarny, to jest zupełnie co innego. Stało się niewątpliwie bardzo dobrze" - stwierdza wreszcie.

Korwin-Mikke mówiący językiem opozycji totalnej... Co za czasy!

mod/facebook