Fronda.pl: Prezydent elekt Stanów Zjednoczonych napisał wczoraj na jednym z portali społecznościowych, że za spalenie amerykańskiej flagi powinna grozić kara więzienia lub nawet odebranie obywatelstwa. Również i w Polsce zdarzały się rażące przypadki znieważenia symboli narodowych. Czy w Pana ocenie można by również w Polsce traktować takie postępowanie nieco bardziej surowo?

Jan Pietrzak, satyryk, publicysta: Każdy naród ma swoją tradycję i swoje obyczaje, a nie wszystkie obyczaje amerykańskie pasują do Polski. Nie upierałbym się więc tutaj, żebyśmy naśladowali prezydenta Trumpa. W historii Ameryki flagi narodowe palili demonstranci, a Stany Zjednoczone na tym nie ucierpiały, ponieważ dalej się rozwijały i poszły do przodu. W Polsce jest wiele poważniejszych problemów, niż odruch jakiegoś dzikusa, który pali flagę. Mamy u siebie prowokatorów, łobuzów, złoczyńców, agentów obcych wywiadów, którzy np. przez kilka lat poprzedniej władzy niszczyli poprzednie Marsze Niepodległości, przygotowywali prowokacje. Byli to polscy urzędnicy, polska władza, która niszczyła nasz kraj. Wystarczy dodać przepis pozwalający np. na pałowanie uczestników Marszu Niepodległości, ponieważ „nie wolno nosić flagi”. To po prostu groteska. Wydaje mi się więc, że przepisy w kwestii ochrony symboli narodowych mamy całkiem rozsądne. Powinniśmy raczej zwracać uwagę na agentów Niemiec i Rosji, oszustów, bandytów złodziei, ludzi niepoukładanych, szczególnie, gdy obracali się w kręgu władzy. Właśnie tacy ludzie bowiem szkodzą nam znacznie bardziej, niż histeryczny odruch jakiegoś idioty, który postanowi np. spalić flagę.

A znieważanie Polski i Polaków, różnego rodzaju antypolskie wypowiedzi, jak te w wykonaniu tzw. „ludzi kultury”, aktorów, reżyserów, celebrytów? Czy to powinno być karane? Pytamy o to Pana jako satyryka, czyli również człowieka kultury

To są po prostu ludzie oszaleli z nienawiści do Polski. Cóż mógłbym powiedzieć? Czym innym jest odruch pijanego demonstranta, który pali flagę, a czym innym wypowiedzi ludzi, którzy uważają się za elitę, a w rzeczywistości są nikczemnymi zdrajcami swojej ojczyzny, bo za Judaszowe srebrniki powiedzą każde świństwo o Polsce, które polecą im centrale zagraniczne.

Jak z kolei można traktować np. publikacje Jana Tomasza Grossa? W opinii publicznej krążą wypowiedzi o tym, że np. za Jedwabne czy Pogrom Kielecki odpowiedzialni są Polacy. Nie „od biedy” np. „część Polaków”, „grupa Polaków”, tylko właśnie Polacy. Jeśli natomiast mówi się np. o Holokauście, często słyszymy, że ten los zgotowali ludziom „naziści”, „hitlerowcy”... Nie wiadomo, jakiej narodowości...

Piszę o tym od lat. To są wrogowie Polski. Nasz kraj ma wrogów, którzy prowadzą przeciwko nam wojnę propagandową i kulturową. Robią to cały czas. I taki Gross jest wrogiem Polski. Powinien dostać zakaz wjazdu, ponieważ szkodzi celowo i z premedytacją. To ciemna postać, która prowadzi wrogą, antypolską propagandę.

Jak na razie, Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało niedawno karę za używanie sformułowania „polskie obozy śmierci”. Rząd przyjął ten projekt.

Bardzo dobrze. Współpracowałem przez kilka lat z Redutą Dobrego Imienia. Znam tę całą sprawę, wiem, jak nikczemnych mamy wrogów. A ci wrogowie na wszelkich możliwych polach, wszędzie tam, gdzie mają możliwości i wpływy w świecie, walczą z Polską. Są to wrogowie, a my nie możemy bać się mówić o tym wprost.

Bardzo dziękujemy za rozmowę.