"Nie odbieram tego w kategoriach osobistych, bo uważam, że niepoważne traktowanie wyborców, w imieniu których podjąłem tę interwencję i ironizowanie, drobne złośliwości świadczą nie najlepiej o prezesie Narodowego Banku Polskiego, ponieważ nie rozumie chyba istoty demokracji i podstaw działania instytucji jak parlament i kontrolnych instrumentów, jakie parlament ma" - mówi senator Jan Maria Jackowski, komentująć zachowanie prezesa NBP.

Przypomnijmy, w dniu wczorajszym prezes Narodowego Banku Polskiego uszczypliwie skomentował chęć uzyskania informacji o zarobkach w tej instytuji. Adam Glapiński wypomniał wówczas senatorowi Jackowskiemu skłonności do nagich fotografii.

"Z tego punktu widzenia jest mi przykro, że urzędnik tej rangi państwowej w taki sposób się zachowuje: nieprofesjonalny i emocjonalny. Chyba w ten sposób daje do zrozumienia, że ma coś w tej sprawie do ukrycia. Podkreśla to w swoim wypowiedziach, a z drugiej strony pokazuje, że nie potrafi pogodzić się z tym, że w wyniku swoich działań doprowadził do tego, że Sejm musiał przyjąć ustawę o jawności wynagrodzeń na stanowiskach kierowniczych w NBP" - skomentował Jackowski.

Senator PiS podszedł do tematu z humorem i pozwolił sobie na odniesienie do słów prezesa NBP, który mówił o nim jako zwolenniku wolności.

"Bardzo miłe słowa. Rozumiem, że jest to pochwała tego, że jestem zwolennikiem wolności. W przeciwieństwie do pana prezesa najwyraźniej nie mam nic do ukrycia" - podsumował.

mor/300polityka.pl/Fronda.pl