Tomasz Wandas, Fronda.pl: Senat przyjął w piątek późnym wieczorem bez wprowadzania poprawek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ta ma umożliwić powrót do orzekania sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego, którzy wcześniej uchwalonymi przez Prawo i Sprawiedliwość przepisami przeszli w stan spoczynku. Co się stało? Co spowodowało, że musieliście się wycofać? Jakie będą tego konsekwencje?

Jan Maria Jackowski, senator PiS: Grupa posłów wnioskodawców doszła do wniosku, że nie jest możliwa realizacja postanowienia o zabezpieczeniu, które wydał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu w sprawie Sądu Najwyższego bez zmiany stanu prawnego. Ponieważ poprzednia nowelizacja zmieniła stan prawny, więc aby zrealizować zalecenia TSUE potrzebna była ustawowa podstawa prawna. W tym wypadku była zatem konieczna nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, która konsumuje zabezpieczenie TSUE. Obecny na tym posiedzeniu Senatu wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł prezentując opinię rządu do tej ustawy tłumaczył, że rząd nie zgadza się z zakresem zabezpieczenia Trybunału w Luksemburgu, natomiast szanuje prawo europejskie i w związku z tym popiera przedłużenie grupy posłów - taki był cel tej ustawy.

Małgorzata Gersdorf, występując podczas piątkowego posiedzenia Senatu podkreśliła, że jej status jako pierwszego prezesa Sądu Najwyższego trwa niezmiennie od dnia powołania na to stanowisko. Nie tylko dlatego że ma - jak tłumaczyła - zagwarantowaną sześcioletnią kadencję w konstytucji. Także z tego powodu, że - podkreśliła - ani ona, ani żaden inny sędzia SN nie otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy postanowienia o przeniesieniu go w stan spoczynku z kontrasygnatą premiera. Jak zaznaczyła, taki dokument byłby niezbędny do wygaszenia ich służby. Czy faktycznie tak jest, jak powiedziała prezes SN? I dlaczego znaczna cześć mediów rozpisuje się, że senatorowie PiS powitali panią Gersdorf oklaskami?

Po pierwsze, to senatorowie PiSu nie witali pani prof. Gersdorf oklaskami, a czynili to senatorowie opozycji z PO. Po drugie, pani Małgorzata Gersdorf w tym momencie nie jest pierwszym prezesem Sądu Najwyższego - taka jest wykładnia Ministerstwa Sprawiedliwości. Natomiast jeśli ta ustawa wejdzie w życie i zostaną dopełnione potrzebne procedury to profesor Gersdorf znowu będzie pierwszym prezesem Sądu Najwyższego. Konstytucję trzeba czytać łącznie, stąd należy przypomnieć, że z jednej strony jest zapisana 6 letnia kadencja I Prezes SN, jednak w art. 180, ust. 4 Konstytucji wyraźnie też zapisano, że wiek przechodzenia sędziów w stan spoczynku jest określony w trybie ustawy - a w ustawie wiek przejścia w stan spoczynku dla sędziów został określony na sześćdziesiąt pięć lat, z możliwością ubiegania się o przedłużenie kadencji, po skierowaniu stosownego wniosku i pozytywnego jego rozpatrzenia przez pana prezydenta. Nie można być prezesem Sądu nie będąc czynnym sędzią i pozostając sędzią w stanie spoczynku. Pani Małgorzata Gersdorf nie skorzystała z ustawowej możliwości złożenia wniosku o przedłużenie statusu sędziego czynnego, a tym samym po wejściu nowelizacji ustawy o SN z grudnia 2017 roku mając ukończone 65 lat przeszła w stan spoczynku. Taki jest stan prawny, natomiast reszta to tylko interpretacje różnych prawników i różnych ekspertów.

 

Prof. Gersdorf powiedziała też, że "rzeczą, która bulwersuje", jest szybkość prac w parlamencie nad nowelizacją. Powiedziała, że nie chciałaby, "byśmy się przyzwyczajali do tego tak na zawsze".  „Bo to nie jest normalne, by ustawa przechodziła w Sejmie przez 3,5 godziny, a następnego dnia trafiała pod obrady w Senacie” - mówiła.  Co sądzi Pan o tej wypowiedzi na „dzień dobry” pani Gersdorf ? Czy będzie przy każdej okazji atakować teraz rząd, czy jak ugrała to co chciała, to choć trochę załagodzi ton?

 

Nie wiem jakie są intencje prof. Małgorzaty Gersdorf. Ten projekt ustawy procedowany był zgodnie z regulaminem, w oparciu o zasady legislacji. Komisja Europejska przyjęła ten projekt z zadowoleniem, stąd dziwię się, że nie podoba się on pani profesor. Natomiast to co wyjątkowo stropiło mnie w jej wypowiedzi, to fakt, że powiedziała z trybuny senackiej, iż nie ma zaufania do Trybunału Konstytucyjnego i stąd mając wątpliwości natury konstytucyjnej co do ustaw, które reformują Wymiar Sprawiedliwości nie złożyła wniosku - a ma taką możliwości - do Trybunały Konstytucyjnego. Natomiast pytana o ten fakt przez senatorów, stwierdziła, że właśnie dlatego nie złożyła tego wniosku, gdyż nie ma zaufania do TK. Jeżeli osoba aspirująca do roli pierwszego prezesa Sądu Najwyższego nie ma zaufania do Trybunału Konstytucyjnego, do jednej z podstawowych instytucji państwowych, to na tej samej zasadzie każdy obywatel może nie mieć zaufania np. do Sądu Najwyższego a zwłaszcza do grupy sędziów, którzy jawnie okazują swoje sympatie polityczne i jawnie są uczestnikami sporu politycznego, który toczy się w Polsce. Tak rodzi się anarchia.

Czy na tej całej sprawie, na tym kroku wstecz, nie stracicie na wiarygodności wśród swoich wyborców? Co dalej z reformą sądownictwa?

Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Dla wielu zwolenników obozu dobrej zmiany, to co zostało wykonane oznacza wywieszenie „białej flagi” przed Brukselą. Z kolei, część zwolenników i sympatyków uznaje to za krok taktyczny wymuszony przez sytuację polityczną. Jak ta sprawa finalnie zostanie odebrana, to pewnie za czas jakiś pokażą tendencje sondażowe. Z dotychczasowych sygnałów, jakie otrzymuję z subregionu ciechanowskiego, czyli mojego okręgu wyborczego, wynika, że część wyborców PiS odbiera tę nowelizację negatywnie jako odejście od retoryki godnościowej i podmiotowej dla państwa polskiego i praw do suwerennego kształtowania reformy wymiaru sprawiedliwości w oparciu o Parlament, który został wyłoniony w wyniku demokratycznych wyborów. Warto przypomnieć również, że treść skargi Komisji Europejskiej do Trybunału Europejskiego zakresowo i podmiotowo była szersza niż te zmiany, które zostały obecnie podjęte w tej nowelizacji o SN. W związku z powyższym, pytanie pierwsze jest takie, czy Komisja Europejska wycofa swoją skargę (moim zdaniem do tego nie dojdzie) a po drugie, kiedy i w jaki sposób rozstrzygnie tę skargę Trybunał Europejski w Luksemburgu. Ponadto jeszcze Naczelny Sąd Administracyjny skierował do TSUE dwa pytania prejudycjalne ws. procedury odwoływania się od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa, wyłaniających kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. NSA w pytaniach pyta też o wątpliwości dotyczące zasad wyboru członków KRS. Nie możemy wykluczyć takiej sytuacji, że w najbliższym czasie pojawią się kolejne zabezpieczenia bądź nawet wyrok i wtedy nasunie się pytanie do polskiego rządu, co z tym zrobi. Zapewne tego rodzaju kroki zostaną podjęte w najbliższych miesiącach. W ten sposób zbiegną się z kalendarzem wyborczym związanym z majowymi eurowyborami i będą miały na celu wzmocnienie tak zwanego anty-PiSu.

Dziękuję za rozmowę.