Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Prawo i Sprawiedliwość planuje zmienić ordynację wyborczą. Opozycja mówi o „zamachu na samorządy”, a media podają tę informację, jakby miała to być jakaś ogromna rewolucja. Tymczasem, z tego co pamiętam, ten zapis znajdował się w programie PiS.

Senator Jan Maria Jackowski, PiS: Te zmiany, o których mówił pan prezes Jarosław Kaczyński, zapisaliśmy w naszym programie przyjętym w lipcu 2015 r., a jesienią tego samego roku mówiliśmy o nich w kampanii wyborczej. Jest to więc oczywiste, że w tej chwili po prostu przystępujemy do fazy realizacji tych zobowiązań. Jeżeli chodzi o założenia, które proponujemy, a więc przede wszystkim dwukadencyjność tych funkcji, które są wykonawcze i pochodzą z wyborów z okręgów jednomandatowych, a więc w praktyce dotyczy to wójtów, burmistrzów i prezydentów, ta zmiana jest jak najbardziej zasadna. W moim odczuciu krytyka tych założeń nie jest merytoryczna, a czysto polityczna.

Dlaczego w Pana ocenie należy wprowadzić takie zmiany?

Mamy bardzo wiele samorządów, którymi od lat kierują ci sami burmistrzowie czy wójtowie, których zresztą mieszkańcy bardzo cenią. Są jednak przypadki samorządów, w których fakt, że została zachwiana równowaga między radą a organem wykonawczym, a więc burmistrzem, wójtem czy prezydentem, prowadzi do działań o charakterze patologicznym, a niekiedy nawet mającym znamiona czegoś, co można by określić mianem korupcji politycznej. Wytwarza się taki zaskorupiały układ między lokalnym biznesem, środowiskami politycznymi, środowiskami opiniotwórczymi. Władza wykonawcza ma wówczas bardzo duże możliwości spinania takiego układu.

Przypomnę, że do 2002 r. wójtowie i burmistrzowie byli wybierani przez rady gmin. Wówczas istniała pewna równowaga między siłą władzy uchwałodawczej, czyli rady; a siłą władzy wykonawczej, którą stosunkowo łatwo było odwołać, jeżeli zaistniała taka konieczność.

Natomiast od wyborów w 2002 r., gdzie w praktyce mamy okręgi jednomandatowe, odwołanie wójta, burmistrza, prezydenta, nawet w sytuacji gdy naruszy prawo lub wręcz popełni przestępstwo, jest sytuacją niezwykle skomplikowaną. Spowodowało to niesamowity wzrost siły władzy wójtów, burmistrzów i prezydentów. Również i ten element powinien skłaniać do poważnego podejścia do kwestii dwukadencyjności.

Jestem oczywiście zwolennikiem bezpośredniego wyboru osób mających pełnić te funkcje, jednak właśnie z zastrzeżeniem, że będzie to na okres dwóch kadencji.

Czy nowy kandydat ma w ogóle szanse w wyborczym starciu z wieloletnim burmistrzem czy prezydentem?

Należy wziąć pod uwagę fakt, że prowadzenie kampanii, pełniąc urząd burmistrza, wójta czy prezydenta daje władzy niesamowitą przewagę w stosunku do kandydatów, którzy nie startują w wyborach z tej pozycji.

Pomysł dwukadencyjności nie jest tylko pomysłem PiS. Podobny pomysł zgłaszały bowiem również inne środowiska polityczne. Dwukadencyjność jest pewnego rodzaju bezpiecznikiem w systemie politycznym, umożliwia pełniejsze funkcjonowanie demokracji.

Warto również zwrócić uwagę, że dwukadencyjność jest również zapisana przy instytucji prezydenta kraju. Podobnie w przypadku wielu prezydentów innych krajów, chociażby Stanów Zjednoczonych czy Francji, gdzie władza prezydencka jest silna. Wynika to z pewnej praktyki i ogólnie przyjętych zasad. Mówienie o zamachu na samorządność jest więc absolutnie nieuzasadnione.

Politycy PiS, mówiąc o zmianach w ordynacji wyborczej, często zwracają uwagę również na nieprawidłowości czy wysokie prawdopodobieństwo fałszerstw wyborczych. Najdobitniejszym przykładem są chyba wybory samorządowe z 2014 r.

Wśród propozycji, o których mówił pan prezes Jarosław Kaczyński znajduje się również cały szereg zmian mających na celu doprowadzenie do pełnej przejrzystości samego aktu wyborczego. To nie tylko przezroczyste urny, które zostały już prowadzone. Mówimy również o możliwości obserwowania w internecie całego przebiegu głosowania, ale i o całym szeregu innych uzupełnień i poprawek do obecnie obowiązujących przepisów. A wszystko to ma na celu pełną transparentność procesu wyborczego.

Potrzebę wprowadzenia takich zmian pokazuje między innymi to doświadczenie z wyborów samorządowych z 2014 r., kiedy to okazało się, że Polacy oddali 18% głosów nieważnych, co było rekordem na skalę światową, niespotykanym dotąd we współczesnych demokracjach. Pokazuje to, że w systemie wyborczym coś zaszwankowało i należałoby promować i wprowadzać tę przejrzystość i transparentność, aby obywatele mieli zaufanie do instytucji i demokracji. To niedopuszczalne, żeby przy każdych wyborach powtarzały się jakieś nieprawidłowości i wątpliwości.

Bardzo dziękuję za rozmowę.