Lianna Rebolledo została brutalnie zgwałcona przez dwóch mężczyzn koło własnego domu. Miała wówczas zaledwie dwanaście lat! Dziewczynka wkrótce dowiedziała się, że jest w ciąży. Lekarze doradzali jej aborcję, ale Lianna zdecydowała, że urodzi swoje dziecko. Pytała tylko lekarzy, czy aborcja zmniejszyłaby jej ból? Ci przyznali uczciwie: nie.

„Jeżeli aborcja nie miałaby niczego uleczyć, to w ogóle nie widziałam sensu jej przeprowadzania. Wiedziałam tylko tyle: nosiłam kogoś w swoim ciele. Nigdy nie myślałam o tym, kto był jej biologicznym ojcem. To było moje dziecko. Była wewnątrz mnie” – mówi Lianna, wspominając tamte chwile.

Dziś kobieta ma 35 lat – i jest szczęśliwą matką wspaniałej, kochającej córki. Mówi wprost: nigdy nie żałowałam, że wybrałam życie dla mojego dziecka! To właśnie dzięki swojej córce Lianna pokonała wszelkie samobójcze myśli, jakie nachodziły ją wobec przeżytego cierpienia.

Pomimo całego bólu, Lianna miała dla kogo żyć!

„To było naprawdę trudne. Jednak wystarczyło widzieć tę małą osóbkę, która mówi mi, że jest tak szczęśliwa, że dałam jej życie… Miała zaledwie cztery lata, gdy powiedziała: ‘Mamusiu, dziękuje ci, że dałaś mi życie’ – wtedy zrozumiałam, że to właśnie ona zwróciła mi także moje własne życie” – opowiada Lianna.

„W moim przypadku dwa życia zostały uratowane. Ja uratowałam życie mojej córki, a ona w zamian moje. Gwałt był straszliwym przeżyciem, ale gdybym musiała przejść przez to jeszcze raz, tylko po to, by poznać i pokochać moją córkę, to bym to zrobiła. Ona zawsze była ze mną. To jedyna osoba, która okazała mi prawdziwą miłość. Zawsze będę jej wdzięczna” – opowiada mama.

Chwała Bogu za to piękne świadectwo niezwykłej, macierzyńskiej miłości. Oby wszystkie kobiety, które spodziewają się dziecka, niezależnie, w jak trudnej są sytuacji, mogły poczuć, co naprawdę się dzieje: oto mają dać życie drugiemu człowiekowi! 

pac/lifenews