„To nie jest ustawa przeciwko Izraelowi, tylko przeciwko określeniu "polskie obozy śmierci” - podkreślił dziś na antenie TVN 24 wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Informacje przekazane przez wiceministra burzą mit o rzekomo antyizraelskim wymiarze tejże nowelizacji.
Zaznaczył, że założenia nowelizacji przedstawiono półtora roku temu. Co więcej – wtedy też odbyły się dwa spotkania ze stroną izraelską:
„ambasador Izraela zgłaszała wątpliwości, wykonano gest w stronę izraelską, potem przez rok nikt nie zgłaszał wątpliwości”
- podkreślił Jaki.
O wątpliwościach ambasador powiedział:
„Mówiła, czy jak to prawo wejdzie w życie, czy w takim razie będzie można prowadzić badania związane, np. z Jedwabnem”.
Dlatego też, jak informuje wiceminister, dodano przepis mówiący o tym, że badania naukowe oraz działalność artystyczna są wyłączone z nowelizacji. Następnie – dodał Jaki – przez rok nikt nie zgłaszał żadnych wątpliwości. Podkreślił, że ustawa jest przeciw określeniu „polskie obozy śmierci”, nie zaś przeciwko Izraelowi.
Dodał, że wszelkie zarzuty w tej sprawie są wyssane z palca a ustawa zakłada, że „penalizowane będą tylko te rzeczy, które są wpisane dzisiaj w prawie europejskim, dotyczące np. kłamstwa oświęcimskiego”.
dam/PAP,Fronda.pl