W rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" wiceminister sprawiedliwości oraz przewodniczący Komisji Weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, Patryk Jaki mówi o projekcie tzw. dużej ustawy reprywatyzacyjnej. Polityk przekonuje, że proponowana przez niego ustawa oznacza koniec patologii i "największej hańby III RP", czyli reprywatyzowania kamienic wraz z lokatorami. 

Minister zaprezentował założenia projektu ustawy w zeszłą środę. W ten sposób udałoby się ostatecznie rozwiązać problem zadośćuczynienia dla właścicieli warszawskich nieruchomości (lub spadkobierców właścicieli), które miasto przejęło po wojnie tzw. dekretem Bieruta. W projekcie Jakiego pojawiają się m.in. propozycje wypłaty odszkodowań do 20 procent wartości nieruchomości w chwili nacjonalizacji. Na złożenie roszczeń będzie przysługiwać rok, a odszkodowania miałyby być wypłacane w ramach możliwości finansowych państwa.

Przewidywany koszt realizacji ustawy to 15-20 mld złotych. W ocenie wiceministra sprawiedliwości, rząd Zjednoczonej Prawicy jest pierwszym, który rozwiązuje problem nierozwiązany tak naprawdę od 1989 r. Szef komisji weryfikacyjnej podkreślił, że brak regulacji dotyczących reprywatyzacji otworzył furtkę handlarzom roszczeń i dzieje się tak w każdym polskim mieście. 

"W każdym mieście mamy do czynienia ze skandalami reprywatyzacyjnymi. Oddaje się nieruchomości zmarłym, na kuratorów, na numizmaty z II RP, dodatkowo za ułamek wartości. Reprywatyzuje się w ten dziwny sposób lasy państwowe, żłobki i przedszkola z dziećmi"- powiedział polityk, który zapowiada, że ustawa zakończy tego rodzaju patologie. 

"Jako zasadę przyjmujemy brak zwrotów w naturze. Kończymy też z największą hańbą III RP, tj. reprywatyzowaniem kamienic razem z ludźmi"- powiedział Patryk Jaki. 

"Tam, gdzie państwo jest słabe bądź go nie ma, powstaje próżnia dla grup przestępczych. My wreszcie robimy z tym porządek"- zapewnił rozmówca tygodnika "Do Rzeczy". Jak przypomina, twórcy projektu ustawy wychodzą z założenia, że „za majątek, który komuniści zabrali obywatelom polskim, należą się okradzionym zadośćuczynienia”. Polityk podkreślił również, że w swojej pracy nie koncentruje się na tym, aby "upolować" prezydent stolicy, a po prostu chciałby zrobić coś dobrego dla państwa, a więc rozwiązać problem nierozwiązany przez prawie 30 lat. 

"Udaje się wyrzucić do kosza fatalne decyzje reprywatyzacyjne. I to jest najważniejszy sukces, a nie to, że Hanna Gronkiewicz-Waltz ma przy tej okazji problemy polityczne"- powiedział Jaki. 

yenn/PAP, Fronda.pl