Rzeczpospolita” ujaw­nia ku­li­sy za­trzy­ma­nia szpie­gów. - Smut­ne, że pol­ski ofi­cer zdra­dza oj­czy­znę dla ni­skich po­bu­dek - stwier­dził zaś w TVN24 wi­ce­pre­mier Ja­nusz Pie­cho­ciń­ski.

Komentując doniesienia o zatrzymaniu rosyjskich szpiegów, Piechociński potwierdził, że "mamy do czynienia ze szpiegostwem na rzecz »kierunku wschodniego«". - Smutne, że polski oficer zdradza ojczyznę dla niskich pobudek - powiedział wicepremier.

"Rzeczpospolita" donosi, że chodzi o pułkownika Wojska Polskiego pracującego w centrali Ministerstwa Obrony Narodowej.Z informacji „Naszego Dziennika” wynika, że jest to oficer w stopniu pułkownika, który zajmował się sprawami związanymi z transportem, m.in. organizacją i zabezpieczeniem najważniejszych lotów wojskowych.

Drugą z zatrzymanych osób jest prawnik z rosyjskiej rodziny, który wkrótce miał rozpocząć pracę w jednym z ministerstw gospodarczych.

Jak wyjaśnia gazecie oficer ABW, obu spraw tych osób nie łączy nic - poza tym, że pracowały dla GRU (rosyjski wywiad) pod przykryciem dyplomatów.

Rosyjscy szpiedzy od około roku byli już obserwowani i podsłuchiwani przez służby specjalne; funkcjonariusze namierzali również osoby, z którymi się kontaktowali.

Jak ustalono, zwerbowany przez GRU pułkownik Wojska Polskiego miał kłopoty osobiste. Za to, że przekazywał Rosjanom ważne informacje, otrzymywał pieniądze. - Spotykał się z jednym z oficerów GRU w Polsce, który formalnie jest dyplomatą w ambasadzie Rosji - mówi "Rz" przedstawiciel Służby Kontrwywiadu Wojskowego.

Według ustaleń dziennikarza gazety Andrzeja Stankiewicza, wydaleni zostaną także rosyjscy dyplomaci, którzy zostali uznani za oficerów GRU.

Śledztwo ws. zatrzymanego oficera Wojska Polskiego prowadzi prokuratura wojskowa.

ed/Rzeczpospolita, Nasz Dziennik