Gdyby nie uczeni imamowie, tacy jak John Kerry, jak David Cameron czy papież Franciszek, moglibyśmy pomyśleć sobie, że ISIS ma coś wspólnego z islamem.

Dzięki bogu mamy wykształconych przywódców, którzy służą nam pomocą w zrozumieniu ideologii wroga.

Niedawno rzecznik ISIS w szokującym przesłaniu tłumaczył, że Państwo Islamskie nie przegra nawet wtedy, gdy utraci swoje bazy w Syrii i Iraku, a jego liderzy zginą w zamachach. „Nie boimy się was i nigdy nie zwyciężycie” – mówił Abu Mohamed al-Adnani w nagraniu opublikowanym w Internecie.

W 30-minutowym nagraniu terrorysta, którego prawdziwe nazwisko to Taha Subhi Falaha, twierdzi, że nawet jeśli ISIS utraci kontrolowane dotychczas miasta Rakka (Syria) i Mosul (Irak), nie będzie to oznaczało przegranej, podobnie jak możliwość śmierci ich przywódcy Abu Bakr al-Baghdadiego.

Rzecznik oznajmił, że amerykańskie doniesienia o osłabieniu ISIS są nieprawdziwe. „Myślicie, że przegrana to utrata miasta lub ziemi? Czy ponieśliśmy klęskę, kiedy utraciliśmy kilka miast w Iraku i uciekliśmy na pustynię? Czy przegramy, jeśli przejmiecie kontrolę nad Mosulem, Rakką czy innymi miastami, które wcześniej zdobyliśmy? Zdecydowanie nie. Przegraną jest tylko utrata woli walki” – powiedział.

Wspominając kilku liderów ISIS, którzy zginęli w amerykańskich nalotach w ostatnich miesiącach, Adnani podkreślił, że ani ich śmierć, ani śmierć innych przywódców nie doprowadzi do porażki grupy. „Stany Zjednoczone mogą wygrać z ISIS tylko w jeden sposób: usuwając Koran z serca muzułmanów” – oświadczył.

za: euroislam