Konserwatywne wypowiedzi Zofii Klepackiej bardzo zirytowały lewicę. Zapewne z racji na to, że to kobieta w pełni sił, odnosząca sukcesy, aktywna w sporcie, z dziarami, rozwódka z dwójką dzieci z różnych ojców (co jej lewica wypomina, co zresztą jest przejawem lewicowej hipokryzji). Przez swoje doświadczenia bardziej bliska dla wielu Polaków. Nie pasująca, ku niezadowoleniu establishmentu, do lewicowego stereotypu sfrustrowanej emerytki przeganiającej z parku obściskujące się parki nastolatków. Irytacja lewicy zapewne była tym większa, że Zofia Klepacka wystąpiła w teledysku Pawła Michalika (katolika, patrioty, trenera bokserskiego w Legia Fight Club, młodego rapera z Warszawy).

Przykładem frustracji lewicy jest kolejny krytyczny tekst o Zofii Klepackiej, opublikowany na „Krytyce Politycznej”. Tym razem jest ona bohaterką artykułu „Geje na bruk, Biblia w dłoń. Polska według Zofii Klepackiej” autorstwa Patrycji Wieczorkiewicz.

Lewicowy portal, przywołując występ Zofii Klepackiej w teledysku Karata, ma za złe windsurferce to, że zgodnie z nauczaniem Kościoła katolickiego uznaje ona pedalstwo za grzech, i jest przeciwna grzeszeniu.

Wbrew faktom lewicowy portal głosi, że uznanie pedalstwa za grzech i sprzeciw wobec grzeszeniu, oznacza, że Zofia Klepacka chce zakazać dorosłym pederastom ich szkodliwych dla zdrowia relacji seksualnych.

Stanowisko lewicy głoszącej, że krytyka szkodliwych dla zdrowia relacji pedalskich oznacza chęć zakazania takich relacji, jest fałszywe i głupie. Krytyka picia szkodliwych dla zdrowia napojów gazowanych (produkowanych przez koncerny wspierające pedalstwo) nie oznacza wprowadzenia zakazu konsumpcji napojów powodujących cukrzyce czy otyłość. Krytyka palenia szkodliwych dla zdrowia papierosów nie oznacza, wprowadzenia zakazu ich palenia. Ludzie dorośli mają prawo szkodzić swojemu zdrowiu, dłubać zardzewiałym gwoździem w oku, odbywać stosunki homoseksualne, niszczyć sobie zdrowie alkoholem, nikotyną, narkotykami czy niezdrowym jedzeniem i napojami produkowanymi przez globalne korporacje. I równocześnie ludzie odpowiedzialni mają pełne prawo krytykować takie szkodliwe dla zdrowia praktyki. Zrozumiały jest też zakaz propagowania i reklamowania takich szkodliwych dla zdrowia praktyk, szczególnie wśród dzieci. Nie jest to nawet kwestia moralności, tylko zwykłej odpowiedzialności za zdrowie publiczne.

Zdaniem lewicy to, że Zofia Klepacka postuluje by lewica i pederaści zaprzestali, domagać się przywilejów oznacza, że windsurferka chce zaprzestania „walki przeciwko dyskryminacji i przemocy – również fizycznej – wobec mniejszości seksualnych oraz pomocy jej ofiarom”. Takie stanowisko lewicy jest absurdalne. W polskim prawie wszyscy są tak samo, bez względu na swoją skłonności seksualne, chronieni. Nie ma potrzeby, by kogokolwiek chronić bardziej. Lewica chce by pedał, który dostanie cegłą w głowę, był bardziej chroniony niż osoba z normalnymi skłonnościami, która dostanie cegłą w głowę. Tak jakby cierpienie pedałów było większe. Takie uprzywilejowanie w prawie, wyrażające się wprowadzeniem wyższych kar za tak zwane „zbrodnie z nienawiści”, to ohydne lewicowe łamanie zasady równości wobec prawa.

Nie ma też powodu by szkodliwe dla zdrowia i stanowiące zagrożenie epidemiologiczne związki pedalskie traktowane były tak samo traktowane, jak niezbędne dla biologicznego i kulturowego przetrwania społeczeństwa związki heteroseksualne. Pederaści nie zależnie gdzie wsadziliby sobie penisy, nie zdołają się rozmnożyć i zapewnić zastępowalności pokoleń dzięki której wspólnota społeczna funkcjonuje.

Lewicy, która chce zlikwidować równość i uprzywilejować pedałów, bardzo niepodobna się stwierdzenie Zofii Klepackiej, że nie widzi ona powodów, dla których „środowiska LGBT miałyby mieć ułatwiane niektóre sprawy”, miałyby mieć większe przywileje „niż reszta ludzi i czemu mają być traktowane lepiej”.

Lewica uważa, że głoszone przez Zofie Klepacką postulaty równości, jej sprzeciw wobec uprzywilejowania pedałów, morduje pederastów – według lewicy uprzywilejowanie sodomitów to ułatwienia, walka „z przeszkodami, które nie pozwalają osobom LGBT+ cieszyć się życiem wolnym od przemocy werbalnej, psychicznej i fizycznej. Przemocy, która zabija”.

W krytykującym Zofie Klepacką artykule, by przypisać jej odpowiedzialność za samobójstwa młodych pederastów, wmówić czytelnikom, że windserferka ma ręce zbrukane krwią sodomitów, opisane są cierpienia i samobójstwa młodych pedałów.

Doniesienia lewicowego portalu o cierpieniach młodych pederastów mają na celu zaszokowanie czytelników. Są one jednak w pewnym stopniu manipulacją. Lewica, płacząc nad losem młodych nietolerowanych sodomitów, przemilcza los młodych nie atrakcyjnych, brzydkich, otyłych, nieinteresujących osób o normalnych skłonnościach. Zapewne jakby zrobić badania na temat tego, jak brzydkie i otyłe dzieciaki są ofiarami agresji, ile z nich myślało o samobójstwie, ile się zabiło, to wyniki takich badań byłyby bardziej szokujące.

Lewica chce by przepisy prawa zakazały społeczeństwu odrzucania sodmitów. Jest to postulat idiotyczny, na tej zasadzie można byłoby zakazać ładnym dziewczynom odrzucania zalotów brzydkich chłopaków, bo takie doświadczeni jest dla otyłych brzydali traumatyczne i prowadzi do samobójstw.

Postulat lewicy o karaniu za homofobie jest tym bardziej niebezpieczny, że homofobia (czyli odraza do homoseksualizmu i homoseksualistów, do której mamy prawo w ramach zachowania kultury osobistej) jest w naszym interesie gatunkowym i osobistym. Homofobia jest w interesie gatunkowym, bo homoseksualizm leży w sprzeczności z prokreacją, która jest podstawą rozwoju i przetrwania gatunku. Oraz w indywidualnym, bo praktyki homoseksualne stanowią zagrożenie dla zdrowia, indywidualnego i dla bezpieczeństwa epidemiologicznego.

Oskarżanie homofobów (czyli osób mających inne poglądy od zabobonów homo rewolucjonistów) o odpowiedzialność za samobójstwa młodych pederastów jest nieuczciwe. Samobójstwa te są indywidualnym wyborem, a często owocem zaburzeń psychicznych. Wynikają z subiektywnego i irracjonalnego odczuwania cierpienia, którego nie może ukoić nawet poprzez postulowane przez lewice utwierdzanie osób zaburzonych w ich urojeniach (np. w tym, że są innej płci, niż są w rzeczywistości, i, że istnieje możliwość zmiany płci).

Według lewicy Zofia Klepacka i osoby czujące zdrową i naturalną odrazę do patologii seksualnych ponoszą winę za samobójstwa młodych zaburzonych seksualnie osób – zdaniem lewicy „winą za to wszystko bez wątpienia należy obarczać głęboko zakorzenione, homofobiczne i transfobiczne przekonania. Gdyby nie one, Dominik, Kacper i Milo żyliby dalej, zgodnie ze swoją tożsamością seksualną i płciową”.

Lewicy nie podoba się to, że Zofia Klepacka sprzeciwia się demoralizacji i ogłupianiu dzieci w szkołach przez homo rewolucjonistów podczas ''edukacji'' seksualnej. Lewica domaga się, by pieniać podatników nie były wydawane na prawdziwą edukację, tylko zatrudnianie w szkołach osób, których zadaniem „będzie interweniowanie i pomoc uczniom i uczennicom LGBT+, szykanowanym ze względu na przynależność do tej społeczności”. Według lewicy „Klepacka chce więc, by młodzież szkolna – której rodzice mówią o osobach LGBT+ to, co Klepacka mówi całej Polsce – miała prawo do swobodnego i bezkarnego szykanowania uczniów ze względu na ich orientację, tożsamość płciową lub choćby podejrzenie, że jedno lub drugie odbiega od heteronormy, a osoby pokrzywdzone były pozostawione bez wsparcia”.

Lewica krytykuje też Zofie Klepacką za to, że windserferka nie chce uprzywilejowania pedałów w systemie pomocy społecznej poprzez tworzenie sprzecznych z zasadą równości instytucji pomocowych tylko dla sodomitów. Lewica swoją krytykę uzasadnia tym, ze „w innych ośrodkach pomocy osoby te narażone są na kolejne szykany i agresję”, ta jakby inne osoby korzystające z ośrodków dostępnych dla wszystkich też nie były narażone na „szykany i agresję” i jakby nie trzeba było walczyć o bezpieczeństwo dla wszystkich.

Kolejny przejawem pogardy lewicy dla zasady równości jest poparcie lewicowców dla uprzywilejowania klubów sportowych dla pedałów, choć jest to sprzeczne z zasadą równości. Takiemu uprzywilejowaniu sodomitów w sporcie, co sfrustrowało lewice, sprzeciwiła się Zofia Klepacka.

Lewicowa krytyka Zofii Klepackiej jest też dla lewicy okazją do bzdurnego insynuowania, że powstańcy warszawscy czy Armia Krajowa walczyli o Polskę zgodną z postulatami homo rewolucjonistów. Zapewne wśród przedstawicieli Polskiego Państwa Podziemnego znaleźliby się ludzie podzielający brednie wypisywane w II RP przez Tadeusza Boja Żeleńskiego czy na łamach „Wiadomości Literackich”, jednak takie poglądy nie były popularne, nie tylko na prawicy (nacjonalizm był najpopularniejszą ideologią młodych Polaków przed II wojną światową) ani na lewicy. Skłonności pedalskie były akurat domeną liderów niemieckich nazistów okupujących Polskę.

Oczywiście w artykule przypomniano o przyznaniu Zofii Klepackiej tytułu honorowego członkostwa Światowego Związku Żołnierzy AK przez struktury warszawskie, na co nie zgodziły się struktury centralne. Szkoda tylko, że lewica zapomniała napisać o szokujących faktach z życia przedstawicieli władz tej organizacji, którzy skrytykowali honorowanie windserferki.

Lewicy bardzo nie podoba się też to, że Zofia Klepacka deklaruje się jako osoba wierząca i bez skrępowania mówi o tym, jak ważna jest w jej życiu religia.

Artykuł o Zofii Klepackiej kończy się przekonaniem, że „wymierzona w społeczność LGBT+ narracja w kolejnych miesiącach z pewnością będzie przybierać na sile – przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi prawica zrobi wszystko, by zmobilizować elektorat mitami na temat polityki antydyskryminacyjnej” oraz insynuacjami, że windserferka zostanie politykiem.

Jan Bodakowski