Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie w grudniu 2010 roku wydała raport o nietolerancji i dyskryminacji chrześcijan w Europie. 40-stronicowa publikacja zawierająca opis ponad 200 przypadków nietolerancji, dyskryminacji i przestęstw ktryminalnych to najlepszy dowód na to, że prześladowania chrześcijan nie zawsze kończą się rozlewem krwi. Choć słowo “najlepszy” nie brzmi tu akurat najlepiej. Autorzy raportu, który powstał pod redakcją dr Gudrun Kugler, dowodzą, że prześladowania chrześcijan to zjawisko o wielu odcieniach, a krwawe masakry to “tylko” szczyt lodowej góry, ostatnia faza wrogości wobec wyznawców Chrystusa.

To, co szczególnie rażące – piszą już na wstępie autorzy raportu – to nie sama dyskryminacja czy nietolerowanie chrześcijan, ale systematyczny proces tracenia przez nich przywilejów, jakie od wieków mieli. Pełna neutralność jest niemożliwa, nawet wtedy, kiedy uzna się za nią pustą ścianę, zwłaszcza jeśli będzie to następstwem zdjęcia z niej krzyża.

Historyczne uprzywilejowanie jednej wspólnoty religijnej, o które posądzane jest dziś chrześciajństwo, nie jest jednoznaczne z tym, że pozostałe są dyskryminowane – podkreślają autorzy raportu. W pewnym stopniu próby odebrania chrześcijaństwu uprzywilejowanej pozycji są nienaturalnym zerwaniem z historią i tożsamością, są także wyrazem wrogości. Ta wrogość nie poprzestaje jedynie na pozbawianiu chrześcijan przywilejów, jest przyczyną marginalizacji i wyłączenia społecznego, a także negowania ich praw. Równe prawa chrześcijan są zagrożone – czytamy w raporcie.

 

Nie liczba wyznawców, a "moc wiary"

Autorzy publikacji stawiają czoła powszechnej opinii, że chrześcijanie w Europie nie mogą być dyskryminowani, bo nadal stanowią większość wśród wyznawców różnych religii na tym kontynencie. - To błąd! Afrykańczycy wcale nie stanowili mniejszości, kiedy cierpieli z powodu apartheidu – przypominają autorzy. Argument, jakoby chrześcijanie stanowili większość, nie ma żadnego znaczenia, ponieważ tu wcale nie chodzi o ich liczbę, a raczej o „moc wiary”. A dziś chrześcijaństwo przechodzi swoistą transformację, kiedy jego „wyznawcy” ograniczają się do przyjęcia chrztu. Jednak tacy ludzie nie doświadczają nietolerancji czy dyskryminowania.

W obliczu ewangelicznej wypowiedzi Jezusa o nadstawianiu drugiego policzka może rodzić się wątpliwość, czy słusznie podnosimy larum. Ale biblijna scena jest wyrazem głębokiej duchowości chrześcijańskiej, zaś w odniesieniu do porządku publicznego chrześcijańską dewizą jest niesienie pomocy bliźniemu, a nie odwracanie głowy, kiedy dzieje mu się krzywda.

Dlatego jako chrześcijanie nie możemy milczeć. Musimy mówić o tych wszystkich sytuacjach, w których nasi bliźni są szykowani ze względu na wyznawane przez nich poglądy religijne. Stąd tak szeroka publikacja, opisująca dość szczegółowo sytuację chrześcijan w krajach europejskich.

Rozpoczynając od papieża Benedykta XVI, autorzy raportu przytaczają na wstępie wypowiedzi różnych osobistości na temat dyskryminacji chrześcijan.

- Nie mogę nie wyrazić mojego zaniepokojenia z powodu pogłębiającej się marginalizacji religii, zwłaszcza chrześcijaństwa, które ma miejsce nawet w krajach, które dużą wagę przywiązują do idei tolerancji. Są zwolennicy tego, by głos religii zamilkł, a przynajmniej został zepchnięty do sfery prywatnej. Są też tacy, którzy uważają, że nie powinno być publicznych obchodów takich świąt jak Boże Narodzenie, bo mogą one obrażać uczucia wyznawców innych religii albo ateistów. Ale są też i tacy, którzy twierdzą, paradoksalnie obierając za cel wyeliminowanie dyskryminacji, że chrześcijanie pełniący funkcje publiczne powinni być w pewnych sytuacjach zobowiązani do działania przeciw swojemu sumieniu. To niepokojące objawy, które nie biorą pod uwagę nie tylko praw wierzących do wolności sumienia i wolności religii, ale także uzasadnionej roli religii w przestrzeni publicznej. Dlatego chciałbym was wszystkich zaprosić do poszukiwania sposobów wspierania i zachęcania do dialogu między wiarą a rozumem na każdym poziomie życia narodowego – apelował 17 września papież Benedykt XVI w Westminster Hall podczas pielgrzymki do Wielkiej Brytanii.

 

Przejaw prywatnego ekscentryzmu

- Religia jest traktowana jako prawnie dopuszczalna prywatna ekscentryczność, możliwa za zamkniętymi drzwiami, raz w tygodniu, ale w żaden sposób nie można jej dawać wyrazu w pracy czy w życiu publicznym – mówił 6 października abp Peter Smith z Wielkiej Brytanii.

- To, co dzieje się w Europie Zachodniej, to nie prześladowania, ale marginalizowanie wiary, którą stara się przedstawiać tylko jako kwestię osobistego sumienia – dodaje Lord Carey, były Arcybiskup Canterbury. Przyczynę tego zjawiska widzi w błędnie rozumianej politycznej poprawności. Ostrzega też przed agresywnie prowadzoną przez ateistów kampanią na rzecz wyrugowania chrześcijaństwa ze sfery publicznej.

- W brytyjskim społeczeństwie istnieje ryzyko, że ludzie zaczynają postrzegać wiarę jako rodzaj osobistego ekscentryzmu. Mam nadzieję i wierzę, że historie ludzi, którym odebrano prawo wyrażania swojego chrześcijaństwa, są wyjątkami, lub nastąpiły w wyniku absurdalnych, indywidualnych decyzji. Moim zdaniem ludzie powinni być dumni ze swojej wiary i mieć możliwość wyrażania jej, jeśli chcą – to z kolei wypowiedź byłego brytyjskiego premiera, Tony'ego Blaira. Jego zdaniem prawdziwym testem na religijność w obliczu sekularyzmu jest odwaga przyznania się publicznie do swojej wiary.

- Bardzo często słyszmy o antysemityzmie albo islamofobii, ale bardzo mało mówi się o chrystianofobii, która szczególnie zyskuje na sile w wielu krajach europejskich – zauważył przedstawiciel Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, prawosławny metropolita Alfeev Hilarion. Wśród przejawów tej chrystianofobii hierarcha wymienia próby usuwania symboli religijnych z przestrzeni publicznej, oczernianie chrześcijaństwa, nieuznawanie dziedzictwa, jakie chrześcijaństwo wniosło do tradycji Europy, prześladowanie ludzi, którzy otwarcie postępują według chrześcijańskich norm...

 

Dyskryminacja dzisiaj...

4 marca 2009 roku na spotkaniu Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie przyznano, że ze zjawiskiem dyskryminacji chrześcijan w różnych formach mamy do czynienia na całym terytorium OBWE. Te różne przejawy szczegółowo opisuje opublikowany w grudniu 2010 roku raport. Pierwszej z nich poświęcono rozdział zatytułowany: “Dyskryminacja: kiedy pozbawia się praw ze względu na poglądy religijne".

Antydyskryminacyjne ustawy nie pozwalają na równe korzystanie z wolności. W odniesieniu do chrześcijan w Europie dotyczy to wolności słowa, wolności sumienia i wolności religii. Raport zwraca także uwagę, że niekiedy mamy do czynienia ze zbyt szerokim interpretowaniem tych praw, które w konsekwencji, paradoksalnie, prowadzą właśnie do dyskryminowania chrześcijan. Podobnie przepisy dotyczące tzw. „mowy nienawiści” są wymierzone w chrześcijan, wypaczając elementy nauki chrześcijańskiej.

 

Wolność sumienia

Wolność sumienia pozwala wierzącym żyć zgodnie z wyznawaną wiarą, która nadaje temu życiu sens. Ograniczenie lub odmowa prawa do indywidualnej wolności sumienia, nawet na podstawie innych praw, dewaluuje jego znaczenie i narusza osobistą autonomię jako główny warunek ludzkiej godności – podkreślają autorzy raportu.

Jako przykład podają kilka legislacyjnych prób ograniczenia wolności sumienia, np. złożony przez Christine McCafferty projekt ograniczenia sprzeciwu sumienia w zakresie aborcji. Uwzględniają także przypadki chrześcjan, którzy z tego powodu ucierpieli. W listopadzie 2008 roku hiszpański sędzia Fernando Calamita został ukarany 18-letnim zakazem wykonywania swojego zawodu, ponieważ powołując się na klauzulę sumienia, opóźnił adopcję dziewczynki przez homoseksualną partnerkę jej matki.

 

Wolność słowa

- Nie zgadzam się z tym, co mówisz, ale będę bronił do śmierci twojego prawa do mówienia tego – twierdził Voltaire, na którego powołują się autorzy raportu OBWE. Wolność słowa jest jednym z podstawowych praw społeczeństwa demokratycznego – przypominają. Prawo to odnosi się również do publicznego potwierdzania swojej wiary.

Zwalczanie tzw. mowy nienawiści, którą rzekomo posługują się chrześcijanie, często stoi w sprzeczności z podstawowym prawem do wolności wypowiedzi. W tym miejscu raport wymienia przypadki osób (polityków, przywódców Kościoła, czy po prostu zwykłych ludzi), którzy ponieśli srogą, zazwyczaj pieniężna karę, za tzw. mowę nienawiści. Christian Vanneste, członek francuskiego parlamentu, został ukarany za „homofobiczne obelgi”. W 2005 roku był pierwszym obywatelem Francji ukaranym za wyrażenie poglądów określonych jako homofobiczne – powiedział, że homoseksualizm w pewnych przypadkach stanowi zagrożenie dla ludzkości. Z kolei w marcu 2009 roku liberalny uczony z Harwardu został publicznie ostro zaatakowany za to, że zgodził się z papieżem, mówiąc, iż dystrybucja prezerwatyw nie zapobiegnie rozprzestrzenianiu się HIV/AIDS. W lipcu 2010 roku hiszpański rząd ukarał karą grzywny 100 tys. euro chrześcijańską sieć telewizyjną za wyemitowanie serii reklam promujących rodzinę i przeciwstawiających się homoseksualnemu stylowi życia. W lutym 2010 roku w Wielkiej Brytanii aresztowano ulicznego kaznodzieję za komentarze na temat aktywności homoseksualnej. Inny uliczny kaznodzieja, Dale McAlpine, został aresztowany po tym, jak stwierdził, że homoseksualizm jest grzechem.

 

Zbiorowy wymiar wolności religijnej

Zakłada on poszanowanie władz publicznych dla instytucji religijnych oraz poszanowanie autonomii Kościoła. Ma to zapewnić optymalne warunki w realizowaniu swojego powołania, zgodnie z przekonaniami religijnymi. Zwiększenie uwagi na zbiorowy wymiar wolności religijnej doprowadził do nadmiernej presji i ingerencji w sprawy wewnętrzne Kościoła.

W marcu 2010 roku wiedeński adwokat, Georg Zanger, powołując się na 278 artykuł austriackiego kodeksu karnego, chciał pozwać wiodących członków Kościoła katolickiego o przynależność do organizacji przestępczej. W kwietniu 2009 roku belgijska Izba i Senat przyjęły dwie rezolucje, które oficjalnie potępiły papieską wypowiedź, że rozprowadzanie prezerwatyw nie powstrzyma epidemii HIV/AIDS. „To zbrodnia przeciw ludzkości” - stwierdzili belgijscy politycy. W październiku 2009 roku Katolicki Uniwersytet w Mediolanie nie przedłużył jednemu ze swoich wykładowców, prof. L. L. Vellauriemu, umowy o pracę, ponieważ głosił on, że „ewangelia to jedna z najbardziej przerażających wiadomości w historii ludzkości”, a „Jezus był na wskroś złym człowiekiem”. Trybunał orzekł, że uczelnia naruszyła jego wolność wyrażania opinii.

 

Problem zatrudnienia

Określona przynależność religijna nie powinna być przyczyną dyskryminacji w obszarze zatrudnienia. Niektóre przepisy mają jednak pośredni lub bezpośredni wpływ na zatrudnienie chrześcijan, na przykład tam, gdzie ograniczona jest możliwość sprzeciwu ze względu na osobisty osąd sumienia - czytamy w raporcie.

W styczniu 2009 roku brytyjski pracownik społeczny został zawieszony w wykonywaniu swoich obowiązków po tym, jak zachęcał bezdomną kobietę z nieuleczalnym schorzeniem, by zwróciła się o pomoc do Boga. Raport wymienia także przypadek polskiej minister Elżbiety Radziszewskiej, którą spotkały represje za wypowiedź na temat praw szkół w zakresie odmowy zatrudnienia homoseksulanego nauczyciela.

 

Edukacja i prawa rodziców

Z dyskryminacją w tym zakresie mamy do czynienia, kiedy rodzicom odmawia się wolności do wychowania dzieci zgodnie z ich poglądami filozoficznymi i przekonaniami religijnymi – tłumaczą autorzy raportu. Odbywa się to przy pośredniej lub bezpośredniej ingerencji władz publicznych i uderza szczególnie w szkoły wyznaniowe i nauczanie religii w szkołach publicznych.

Od lutego 2010 roku brytyjskie szkoły, zarówno świeckie jak i religijne, są zobligowane do udzielania swoim uczniom informacji na temat relacji homoseksualnych, a także skutecznej aborcji i antykoncepcji. W konsekwencji zobowiązuje to katolickie i anglikańskie szkoły do promowania aborcji, antykoncepcji i homoseksualizmu jako „normalnych” i „nieszkodliwych”.

W następnym rozdziale autorzy raportu szeroko opisują te obszary nietolerancji wobec chrześcijan, gdzie przyznawanie się do swoich religijnych przekonań jest marginalizowane i spychane do sfery sprawy prywatnej. Dokonuje się to na kilku płaszczyznach, jedną z nich jest szerzenie fałszywych negatywnych stereotypów na temat wiary. W dużej mierze opiera się to na upraszczaniu, co prowadzi do rozpowszechniania wypaczonych obrazów wspólnot chrześcijańskich, renomowanych instytucji religijnych a także indywidualnych osób. Dużą i niechlubną rolę na tym polu odgrywają posługujące się m.in. nieodpowiednią selekcją informacji media, jako najpotężniejsze narzędzie opiniotwórcze.

Kolejną wymienioną w raporcie płaszczyzną jest marginalizacja przez zniesławianie i zniewagę. Uogólniając, są to obraźliwe wypowiedzi na temat chrześcijaństwa jako całości i poszczególnych chrześcijan, które szkodzą nie tylko im bezpośrednio, ale powodują społeczną wrogość wobec nich. Według przytoczonych przez raport przykładów, najczęściej sprowadza się to do oskarżania wierzących i członków Kościoła o homofobię w różnych jej przejawach. Jest to także szkalowanie Kościoła kierując pod jego adresem absurdalne zarzuty, jak np. ten, który padł w styczniu 2010 roku w jednym z popularnych węgierskich talk show: „życie dziecka może być zniszczone tylko przez dwie rzeczy: chrześcijaństwo i pornografię”.

Następną wspomnianą w raporcie płaszczyzną są antychrześcijańskie „dzieła sztuki”. - Sztuka stała się placem zabaw dla antychrześcijańskiej aktywności – podkreślają autorzy raportu. Niektóre najbardziej bluźniercze i profanatorskie akty można bez problemu znaleźć w galeriach czy wystawach. Jednocześnie OBWE wzywa artystów, a także właścicieli galerii, o poszanowanie tożsamości religijnej. Dzieła, które sprowadzają się jedynie do wyśmiewania z wiary, nie powinny być promowane.

W lipcu 2010 roku portugalska edycja "Playboya", rzekomo w hołdzie pisarzowi J. Saramago, zamieściła na okładce zdjęcia modela ustylizowanego na Jezusa w otoczeniu półnagich kobiet. W styczniu 2010 roku we Włoszech pojawiła się wystawa z obrazem ukazującym Madonnę, która w ramionach zamiast Dzieciątka Jezus trzyma Adolfa Hitlera. 15 sierpnia 2009 roku, w najważniejsze święto maryjne, do Polski przyjechała z koncertem Madonna, która słynie ze swoich antychrześcijańskich wystąpień i wypowiedzi. Kiedyś miała powiedzieć, że dla chrześcijan, tak jak dla dwóch królowych w jednym kraju, nie ma miejsca.

 

Represje i usuwanie symboli religijnych

Noszenie symboli religijnych stanowi konstytutywny element wiary – przypominają autorzy raportu. Postronni obserwatorzy mogą to odbierać jako próba nawracania lub po prostu kwestie nieprzyjemne/niezrozumiałe dla kogoś, kto tych symboli nie uznaje. OBWE z jednej strony rozumie to stanowisko, ale nie widzi powodów tak emocjonalnych reakcji. Wolność religijna obejmuje noszenie symboli religijnych w szkołach lub miejscach pracy jako wyraz tożsamości, o ile nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i porządku publicznego, jednocześnie apelując o poszanowanie długotrwałej tradycji, przy jednoczesnych względach historyczno-kulturowych, jakie towarzyszą obecności symboli religijnych w przestrzeni publicznej. - Chrześcijański symbol krzyża to coś znacznie więcej niż symbol religijny, ilustruje historyczne korzenie, a jego usunięcie nie może nigdy pozostać neutralnym działaniem – czytamy w publikacji.

Oczywiście, nie mogło w tym miejscu zabraknąć wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w listopadzie 2009 roku orzekł, że obecność krzyży we włoskich szkołach to ograniczanie wolności religijnej uczniów innych wyznań. Jeśli chodzi o inne przykłady, raport podaje sytuację z lutego 2010 roku, kiedy w szpitalu w Bad Soden w Niemczech na oczach pacjentów usunięto ze ścian oddziału chirurgicznego dwanaście krzyży i wyrzucono je do kosza. W styczniu 2009 roku w Grecji prawosławny duchowny został zawieszony w sprawowaniu swoich obowiązków na 70 dni z powodu uskarżających się na zbyt głośne bicie kościelnych dzwonów mieszkańców. Z kolei w styczniu 2008 roku pracownica British Airways została zwolniona w pracy za noszenie łańcuszka z krzyżykiem. Trybunał zakaz podtrzymał - jedynie w odniesieniu do symboli chrześcijańskich.

Kolejnym omawianym przez autorów raportu aspektem jest marginalizowanie idei chrześcijańskiej w myśl niepisanej, ale za to kierującej się zbiorem bezlitosnych reguł, zasady „poprawności politycznej”. Sprowadza się to do „dyktatury opinii”, w której pewne stanowiska są postrzegano jako „skandaliczne” i „niemożliwe”. Chrześcijan stawia to w trudnej sytuacji, kiedy ich poglądy, nieodłącznie związane ze sferą wiary, a zwłaszcza te dotyczące obszarów moralności, nie są „politycznie poprawne”. Dlatego w ramach wolności religijnej i wolności słowa należy ich bronić. Marginalizacja nie ogranicza się tylko do idei, ale także osób je wyznających – dość wspomnieć o włoskim filozofie Rocco Buttiglione.

Ostanią, opisywaną w raporcie, formą dyskryminacji jest najcięższy jej przejaw, przez autorów nazwany wprost „Przestępstwa z nienawiści wobec chrześcijan”. OBWE zgromadziło dane na temat takich przypadków, by dowieść, że nienawiść i wrogość wobec chrześcijan są palącym problemem społecznym.

Na końcu autorzy raportu podają kilka możliwych rozwiazań, jakie należałoby zastosować, by powstrzmać falę prześladowań w Europie. Ich zdaniem w pierwszej kolejności należy zacząć od podejmowania odpowiednich kroków prawnych, inicjatyw legislacyjnych chroniących wolność religijną, ale także wywierania swoistego rodzaju presji na reprezentujących nas polityków. Takie działania muszą być podejmowane nie tylko przez UE jako organizację, ale i w poszczególnych państwach członkowskich, które odgrywają uprzednią rolę w zapewnieniu podstawowych praw swoim obywatelom. OBWE podkreśla również, że istotnym czynnikiem jest już samo zwrócenie uwagi na dyskryminowanych w Europie chrześcijan, podnoszenie świadomości istnienia tego problemu wśród Europejczyków. Wymaga to zbierania danych, prowadzenia dokumentacji, ale także szerokiej współpracy pomiędzy Kościołami. Ale nade wszystko potrzeba wielkiej i gorliwej modlitwy...

Modlitwa za prześladowanych chrześcijan

Boże, poprzez tajemnicze zrządzenie Twej Miłości, pozwoliłeś swemu Kościołowi uczestniczyć w cierpieniu Twego Syna, wzmocnij nasze Siostry i Braci, którzy z powodu swej wiary są prześladowani.

Obdarz ich swoją mocą i wytrwałością, aby w każdym ucisku pokładali w Tobie całą swą ufność, a w cierpieniu wiernie świadczyli o Tobie.

Podaruj im radość z uczestnictwa w ofierze Chrystusa i obdarz pewnością, że ich imiona są zapisane w Księdze Życia.

Daj im siłę do naśladowania Chrystusa, która wesprze ich w dźwiganiu Krzyża, a w utrapieniu ustrzeże ich chrześcijańską wiarę. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.

 

Tłum. i oprac. Marta Brzezińska

Raport: Shadow Report On Intolerance And Discrimination Against Christians In Europe 2005-2010.

 

 

 

 

/