"Gdyby pojawiły się jakieś nielegalne próby zakłócenia porządku, gdyby pojawiły się jakieś zakazane w Polsce symbole czy to faszystowskie, czy to komunistyczne, służby będą reagować błyskawicznie i bezwzględnie" - mówił Michał Dworczyk komentując organizowany przez rząd marsz w dniu 11 listopada.

Szef kancelarii Prezesa Rady Ministrów uchylił "rąbka tajemnicy" z wczorajszego spotkania Andrzeja Dudy z Mateuszem Morawieckim z Belwederze.

"Ktoś musiał podjąć odpowiedzialną, wyważoną i roztropną decyzję. Tę decyzję po konsultacjach między panem prezydentem, a panem premierem, podjął premier Mateusz Morawiecki, zlecając Ministerstwu Obrony Narodowej organizację marszu, który będzie miał charakter uroczystości państwowej" - mówił Dworczyk.

Polityk podkreślił, że zadaniem organizowanego przez rząd marszu jest łączenie patriotów ze wszystkich środowisk od lewa do prawa.

"Tego dnia Polacy powinni być ponad podziałami partyjnymi. Polacy setną rocznicę odzyskania niepodległości powinni świętować razem. Ten marsz jest otwarty dla wszystkich niezależnie od przekonań, poglądów politycznych. Setna rocznica odzyskania niepodległości zdarza się tylko raz, nie zepsujmy tego" - mówił Michał Dworczyk w radiowej Jedynce.

Dalej też wyjaśnił, jak marsz będzie wyglądał:

Na początku marszu będą pojazdy wojskowe, będzie kilkadziesiąt pojazdów wojskowych. Później kompania reprezentacyjna, służby mundurowe, a potem kombatanci, harcerze i wszyscy Polacy, którzy będą chcieli wziąć udział w tym marszu”

mor/PolskieRadio.pl/Fronda.pl