- Na naukę nigdy nie jest za późno – pomyślałem, gdy ktoś ze znajomych powiedział mi, że nie wyczerpanym źródłem nauki manipulacji w mediach jest program TVN24.

Może miałem szczęście, a może znajomy miał rację, dodając, że nie ma znaczenia, którego dnia i o jakiej porze będę oglądał ten program. - Dlaczego? – zapytałem. – Ponieważ credo tej stacji „Cała prawda całą dobę” w praktyce realizowane jest poprzez hasło „Manipulacja jest naszym naczelnym zadaniem całą dobę” - odparł.

Mimo tych ciężkich oskarżeń mojego znajomka, zakładam, że szczęśliwie trafiłem na „Otwarty dzień manipulacji”. A teraz trochę szczegółów.

W centrum uwagi bloku informacyjnego tego akurat przedpołudnia, w którym postanowiłem się dokształcić, stały się dwa wydarzenia. Powrót nowego szefa MSZ Jacka Czaputowicza z wizyty w Niemczech. W rozmowie o reparacjach wojennych ze swoim odpowiednikiem ze strony Niemiec, Czaputowicz powiedział, że kwestia reparacji obecnie nie należy do najważniejszych w relacjach między naszymi państwami. Dodał, że teraz powinny toczyć się rozmowy ekspertów obydwu zainteresowanych stron. Co w sposób oczywisty było tożsame z propozycją, aby rozmowy o reperacjach na „najwyższym szczeblu” odłożyć na przyszłość.

Drugim wydarzeniem było zbliżające się głosowanie w Senacie nad wnioskiem o pozbawienie immunitetu senatora PiS Stanisława Koguta, podejrzanego przez prokuraturę o korupcję. Na giełdzie dziennikarskiej w parlamencie umocniła się pogłoska, jakoby nieznana pod względem wielkości, ale dość liczna grupa senatorów PiS, postanowiła bronić swego partyjnego kolegi. Głosować przeciw odebraniu mu immunitetu, co praktycznie uniemożliwiłoby aresztowanie go i postawienie przed sądem. W międzyczasie komisja regulaminowa Senatu nie zgodziła się na odebranie Stanisławowi Kogutowi immunitetu.

Zadaniem przekazu dnia dziennikarzy TVN 24 było takie opakowanie i sprzedanie tych wydarzeń, aby uderzyć nimi w PiS. Jeśli chodzi o pierwsze, sprawa było stosunkowo prosta. Trzeba było wyeksponować pęknięcia wewnątrz obozu PiS. Między nowym ministrem spraw zagranicznych, mającym dalekie odniesienia do Unii Wolności z czasów, gdy MSZ kierował Bronisław Geremek, a twardym jądrem PiS, uznającym sprawę egzekucji reparacji od Niemiec za kluczową w uregulowaniu właściwych stosunków między naszymi państwami. To twarde stanowisko PiS egzemplifikowano fragmentem jednego z przemówień lidera partii Jarosława Kaczyńskiego. Dziennikarze relacjonujący ten konflikt cmokali z zadowolenia, pokazując jak to w tym PiS ledwo powstał nowy rząd, a już zaczynają się niesnaski.

Pokazanie złej twarzy PiS poprzez drugie wydarzenie, wymagało umiejętności wyższej szkoły jazdy w sprawach manipulacji. Zdecydowano się położyć nacisk na tłamszenie swobód przez Jarosława Kaczyńskiego. Bynajmniej nie chodziło o swobody obywatelskie, lecz o niszczenie swobód partyjnych. O terror partyjny. Lider PiS, relacjonowała TVN24, specjalnie przyjechał do parlamentu. Swoją obecnością, a również poprzez rozmowy, chciał nakłonić senatorów PiS, aby głosowali za pozbawieniem Stanisława Koguta immunitetu. W wypowiedzi dla mediów uzasadniał tym, że PiS zawsze głosiło, że nie może być żadnych przywilejów.

Przekaz jednak był taki, że Jarosław Kaczyński podeptał demokrację, zmuszając senatorów swojej partii do głosowania wbrew swojemu sumieniu. Nie pozwolił obronić swojego kolegi.   

Jerzy Jachowicz

ZA:SDP.PL