Projekty reformy sądownictwa nie wyszły jeszcze poza Kancelarię Prezydenta Andrzeja Dudy, a już opozycja wróciła do ich bojkotowania. Pozornym inicjatorem protestów jest Akcja Demokracja, ale nikt nie ma wątpliwości, że prawdziwą sprężyną jest opozycja ściśle współpracująca ze środowiskiem sędziowskim przy torpedowaniu zmian polskiego wymiaru sprawiedliwości. Opozycja w pełni świadomie wywołuje protesty społeczne, bo to umożliwia jej wkładanie do głowy Fransa Timmermansa fałszywego przekonania, że większość Polaków przeciwstawia się reformie sądów. Popartego wystąpieniem Michała Boniego podczas debaty Komisji Europejskiej nad stanem praworządności w Polsce, w którym polski euro parlamentarzysta mówił: - Dziękuję za cierpliwą gotowość do dialogu, obiektywną ocenę. Są z panem miliony Polaków, które myślą podobnie!

Zdesperowane partie opozycyjne, Platforma, PSL, Nowoczesna, spodziewając się, że projekty prezydenta zapowiadają się na wersję, zachowującą główne rozwiązania z pierwotnych, zawetowanych ustaw, asekurują się poprzez wywołanie ostrych protestów. Demonstracje pozostawią ich nadal w pozycji nie końca przegranego, pod warunkiem, że zachęcany przez nich Timmermans wykaże się ślepotą i nadal będzie nękał polski obóz władzy. W dodatku będą mieli alibi, aby podważać i atakować w przyszłości konkretne decyzje sądowe, używając argumentu, że duża część Polaków była przeciwna reformie. Tak naprawdę to politycy mają interes w tym, aby nie zmieniać polskiego wymiaru sprawiedliwości. Weźmy pierwszego lepszego z brzegu polityka. Grzegorz Schetyna będzie walczył jak lew, aby utrzymać stan sądownictwa zakonserwowany w ciągu ćwierćwiecza III RP.

Czy Schetyna może wyobrazić sobie bardziej sprawiedliwego sędziego, od tego który uznał za niewinną Beatę Sawicką, byłą posłankę PO. Udawał, że nie widział tego, co dzięki telewizji widziało kilka pół Polski w telewizji publicznej, jak brała łapówkę 50 tys. zł. w kolorowej reklamówce, przycupnięta w parku na ławeczce. A kiedy obraz z Beatą Sawicką z wyciągniętą ręką po łapówkę dotarł do świadomości sędziego, to zakwestionował materiał operacyjny CBA, Stwierdził, że na niewinną i krystalicznie uczciwą posłankę zastawiono pułapkę w postaci przystojnego oficera Biura Antykorupcyjnego, którego urokowi osobistemu uległa posłanka. Materiały obciążające zdobyte podstępem są bez wartości – rzekł i zamknął proces.

Gdyby Sawicką sąd uznał winną i wymierzył karę, sprawa bolesnym rykoszetem obciążałaby Platformę Obywatelską, ale przede wszystkim Grzegorza Schetynę, bo to on wyciągnął z legnickiej oświaty przyszłą posłankę i on był jej politycznym mentorem.

To po co opozycji zmieniać dobrych sędziów?

Jerzy Jachowicz 

SDP.PL