Zbigniew Ziobro planuje zaostrzenie kar dla osób zamieszanych w działanie przestępczości zorganizowanej, a także odbieranie majątków przestępcom. Co przyniesie realizacja tych pomysłów? Tę sprawę komentuje w rozmowie z naszym portalem dziennikarz Jerzy Jachowicz.

Jak Pan ocenia pomysł surowszego karania przestępczości zorganizowanej?

Wyroki dla gangsterów nigdy nie będą za wysokie. Są to ludzie niezwykle groźni, ludzie bez sumienia gotowi dla kilkudziesięciu tysięcy złotych dręczyć innych, torturować i znęcać się na nimi. Wtedy gdy uznają to za stosowne, nie wahają się sięgnąć do najbardziej śmiercionośnych narzędzi z bronią palną włącznie. Oczywiście te kary nie mogą iść w górę w nieskończoność. Wysokość kar proponowana przez naszego ministra stanowi średnią europejską, w wielu krajach Europy kary dla gangsterów są dużo wyższe. To, co robi Zbigniew Ziobro jest więc dojściem do pewnych standardów.

Czyli wyrównujemy standardy europejskie w tym zakresie?

Nawet nie tyle europejskie, co włoskie, lub niemieckie. W tych krajach ogniska gangsterów są najsilniejsze i tam są też odpowiednie kary za prowadzenie działalności przestępczej. Poza Europą surowe kary dla gangsterów są oczywiście w Stanach Zjednoczonych, które przodują pod tym względem. Zaostrzenie kar jest więc rzeczą niezwykle ważną i potrzebną.

A co z pomysłem odbierania majątków przestępcom?

Jest to kolejny sposób, by podjąć skuteczną walkę z tą gangreną, jaką jest przestępczość zorganizowana. Dotychczasowe przepisy mimo że były zmieniane co najmniej dwukrotnie, począwszy od 2000 roku, wciąż nie wypracowały metod odbierania majątku zdobytego w drodze przestępstwa. Trzeba przy tym pamiętać, że przestępstwa ze strony gangsterów stały się bardziej wyrafinowane, bardziej nastawione na zdobywanie wielkich pieniędzy w białych rękawiczkach. Głównie mowa tu o wyłudzaniu podatków, wyłudzaniu VAT, czy o wielkich pożyczkach. Krótko mówiąc o zdobywaniu pieniędzy wprost z banków.

Zmiany proponowane przez ministra Ziobro pozwolą jakoś walczyć z tymi procederami?

Do tej pory było tak, że mimo iż badano pochodzenie fortun gangsterów kilka lat wstecz, potrafili oni ukrywać te zdobyte przestępstwem pieniądze. Często łapano się najprostszego sposobu, czyli zasilania kont żon, dzieci, czy krewnych. Te sposoby w jakiś sposób zostały im odebrane, więc obecnie sięgają po tzw. „słupy”. Droga do odkrycia, gdzie są pieniądze pochodzące z przestępstwa, jest bardzo trudna. Istota rzeczy polega na tym, że od teraz to nie państwo musiałoby udowodnić, że te pieniądze były zdobyte nielegalnie, ale przestępca musiałby wykazać, że zdobył majątek w legalny sposób. To dobry sposób, który pozwoli na ukrócenie działań gangsterów.

Do tej pory nie dość, że gangsterzy mogli lawirować, by zachować majątek, to jeszcze same kary nie były zbyt wysokie…

Kluczowe jest podwyższenie surowości kar. Na początku tego wieku wydawało się nam, że jeżeli gangster dostanie osiem lat za sam udział w grupie przestępczej, to będzie to dla niego dotkliwa kara. Takie kary dostawali nawet liderzy grup przestępczych. Dziesięć lat było uznawane wtedy za niezwykle surowy wyrok. Doświadczenie podpowiada jednak wszystkim – organom ścigania, społeczeństwu i samemu ministrowi Ziobro – że dziesięć lat to jest mgnienie oka dla tych przestępców. Oni po tych wyrokach wychodzili, a pieniądze dalej na nich czekały i mogli dalej rozkręcać interesy.

Dlatego równie ważne jest pozbawienie ich tej możliwości?

Tak, uderzenie powinno nastąpić w dwóch kierunkach i tę sprawę można podsumować w dwóch zdaniach. Z jednej strony powinny to być bardziej surowe kary, tak aby zawodowi gangsterzy trafiali do więzienia nie na kilka lat, tylko na kilkanaście. Z drugiej strony trzeba pozbawiać ich majątków, aby utrudnić powrót do przestępczej działalności. Te dwa uderzenia pozwolą na skuteczną walkę z przestępczością.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW