Z doktor Katarzyną Jachimowicz rozmawia Tomasz Teluk

Tomasz Teluk: Jak to jest, że seryjny morderca wygrywa proces z norweskim państwem, a przegrywa go osoba, która chce ratować życie?

Katarzyna Jachimowicz: Szczerze powiedziawszy to sama się dziwię… Jedyne co mi się nasuwa to, że moja postawa może powodować, że kobieta może się czuć dyskryminowana. Czytał Pan uzasadnienie wyroku? Stoi tam że nie przepisywanie antykoncepcji jest przejawem dyskryminacji tych kobiet, które ją chcą stosować. To absurd, bo jeśli ktoś nie potrafi zakładać spirali domacicznej to jest tolerowany, natomiast ktoś, kto tego odmawia ze względu na sumienie - nie jest. Tak wygląda tamtejsze prawo. 

TT: Czy nie czuje Pani, że w tym przypadku pojęcie poprawnie politycznej rozumianej dyskryminacji doprowadzone zostało do absurdu, a może bardziej do pojęcia absolutnego, nadrzędnego wobec innych wartości? 

KJ: Tak dokładnie, zgadzam się z tym. W uzasadnieniu powołuje się na prawa człowieka, na prawo do czegoś, natomiast ignorowane są prawa chrześcijan. Chciałabym podkreślić, że otrzymałam w Norwegii ogromne wsparcie - moralne, duchowe i materialne od chrześcijan wszystkich wyznań. Modlitwy za mnie organizowali protestanci, spontanicznie dzwonili do mnie i wspierali mnie, także obcy ludzie, którzy czują, że ich prawa są łamane w tym kraju.

TT: Dyskryminacja kobiet jest ważniejsza od dyskryminacji chrześcijan. Czy nie sądzi pani, że taka polityka narzucana jest z góry? Ostatnie ruchy ONZ powołania eksperta ds. dyskryminacji LGBT i wspierania gender i jego wypowiedzi nie kryją, że prawa dyskryminacyjne są nadrzędne wobec praw wolności religijnej, która nie może być traktowana jako nadrzędna?

KJ: Zapewne tak, ma Pan rację, społeczeństwa idą właśnie w tym kierunku. Bardzo ubolewam nad tym, że konfrontacja zastąpiła dialog. Ludzie przestali porozumiewać się między sobą, a nadszedł czas ostrego konfliktu między obiema stronami - obrońcami życia, a zwolennikami aborcji czy antykoncepcji. Uważam, że to źle, że potrzebna jest spokojna dyskusja o najważniejszych sprawach, które nas dzielą. To bardzo smutne, że nie ma porozumienia w tej sprawie.

TT: Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę sukcesu w kolejnej instancji!