Tomasz Wandas, Fronda.pl: W jakim kierunku idą wspólne polsko-brytyjskie zbrojenia? Czy Wielka Brytania z racji wejścia w fazę wychodzenia z UE, zmniejszy swoje zaangażowanie w zbrojenia, w NATO?

 Michał Jach (ekonomista, przewodniczący Komisji Obrony Narodowej, PiS): Zaangażowanie militarne Wielkiej Brytanii, nie tylko się nie zmniejsza, ale wręcz przeciwnie, wzrasta. Brytyjczycy wykazują coraz większe zaangażowanie w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego. W Brytyjczykach jest wielka nadzieja, są oni po USA największą potęgą militarną w NATO. Myślę, że nie ma mowy wśród polityków brytyjskich, o jakiejkolwiek zmianie relacji Wielka Brytania – NATO po brexicie. 

Czy troska ministra Antoniego Macierewicza o wzmocnienia polskiej armii jest potrzebna, czy jak twierdzi opozycja jest nieuzasadniona?

 Pan minister Antoni Macierewicz, a  wraz z nim cały rząd Prawa i Sprawiedliwości, otrzymał polską armię w fatalnym stanie. Audyt, który zaprezentował na początku roku minister Antoni Macierewicz pokazywał dokładnie jak wyglądały polskie siły zbrojne. Do opinii publicznej zostały przekazane informacje te, które mogły być upublicznione. Do naprawy polskich sił zbrojnych potrzeba tytana. Szef MON, wraz z całym kierownictwem pracuje niezwykle ciężko, gdyż nie ma wyjścia, ma bardzo dużo do nadrobienia. Geopolitycznie sytuacja jest bardzo trudna i polskie siły zbrojne, absolutnie nie były przygotowane do obecnej sytuacji, jaka ma w Europie miejsce.

 Z czego to wynikło?

Wynikało to z założeń politycznych poprzedniego rządu.Strategia bezpieczeństwa narodowego z 2014 roku opierała się na zbytnim zaufaniu do pomocy innych państw, na czele z USA. Mówiła, że artykuł piąty traktatu Waszyngtońskiego jest podstawowym elementem bezpieczeństwa państwa. Wynikało z tych dokumentów, że niezależnie od tego, co będzie miało miejsce, to USA nam pomoże. Doskonale wiemy o tym, że jak najpierw sami o siebie nie zadbamy, to nikt o nas nie zadba.  Dzisiaj i rząd i prezydent pracują nad tym aby podnieść nasze bezpieczeństwo.

Co ma Pan na myśli, mówiąc, że dzisiejsza sytuacja geopolityczna jest trudna?

Wynika to z lawinowo narastającej sytuacji zagrożenia nie tylko wobec Polski. Europa jest w szczególnie trudnej sytuacji, bo oprócz Rosji, która zdecydowanie zwiększyła swoją agresywną retorykę rośnie zagrożenie terrorystyczne i to nie tylko ze strony ISSIS. Fala imigrantów wpływa również na obniżenie bezpieczeństwa Europejczyków. W zanadrzu mamy cyberzagrożenia, które wobec globalizacji świata stają się nie małym wyzwaniem. To właśnie dlatego dziś, przykładamy ogromną wagę do troski o bezpieczeństwo w sieci. 

Czemu mają służyć groźby Putina kierowane pod adresem Zachodu? Czy w jakiejkolwiek perspektywie czasowej, możemy liczyć na zmianę retoryki Kremla?

W moim przekonaniu w perspektywie kilku lat agresywna retoryka Rosji, a właściwie Rosji Putina będzie utrzymana. Putin wobec problemów, które narastają w jego kraju - związanych właśnie z restrykcjami Zachodu, ale przede wszystkim z cenami ropy naftowej - stara się odwrócić zainteresowanie opinii publicznej zaostrzeniem retoryki.

 Putin naśladuje sposób działania ZSRR. Nieustannie testuje on wytrzymałość Zachodu. Na szczęście wśród racjonalnych polityków Zachodu jest zrozumienie dla zagrożeń, które stwarza Rosja. Decyzje, które podjęto w New Port a podtrzymano i rozwinięto w Warszawie pokazują że NATO w momencie zagrożenia zaczęło myśleć solidarnie, co bardzo cieszy. Mam nadzieję, że najważniejsi politycy europejscy, utrzymają ten kurs wobec Putina, domagający się wycofania z Ukrainy, domagający się przestrzegania umów NATO-Rosja ale również i umów międzynarodowych, do których Rosja przystąpiła już w latach dziewięćdziesiątych, aby były one przestrzegane.

Bardzo dziękuję za rozmowę.