Tomasz Wandas, Fronda.pl: Podczas ostatnich protestów pod Pałacem Prezydenckim policjanci zostali niemal zaatakowani przez protestujących. Wg. Sylwestra Marczaka, rzecznika Komendy Stołecznej Policji funkcjonariusze byli kopani po nogach, drapani, opluwani. Do sieci trafiły filmiki przedstawiające zachowanie "obrońców demokracji". Skąd ta agresja protestujących? Czy celowo chcą oni sprowokować ostrzejsze zachowanie policji?

Jacek Wrona, komendant policji w stanie spoczynku, CBŚP: Grupa tych prowokatorów w znacznej mierze ma problemy emocjonalne, patrząc na zachowanie niektórych z nich można było dostrzec wręcz obłęd. Zatem, podczas tych protestów mogliśmy dostrzec z jednej strony obłęd a z drugiej pełny profesjonalizm, w wykonaniu policji. Protestujący nie zdają sobie sprawy, że w pewnym momencie zostanie przekroczona cienika czerwona linia i zostaną wyciągnięte względem nich konsekwencje.

To znaczy?

Policja w końcu użyje środków przymusu bezpośredniego, czyli pałek służbowych, gazu i wody, morze polać się krew, ale ja bym się tym specjalnie nie przejmował - pokazałbym interwencje, katowanie ludzi przez hiszpańską policję w czasie referendum o niepodległość Katalonii, interwencję policji francuskiej, a konkretnie jak ochroniarz prezydenta Macrona „tłucze” pałą i gazuje protestujących (co jest ewenementem na skalę światową - w jakim innym kraju ochroniarz prezydenta przebiera się w mundur policyjny by „tłuc” protestujących przeciwników głowy państwa?). Proszę zwrócić i uwagę jak radzi sobie niemiecka policja z protestującymi. Czerwona linia wkrótce zostanie przekroczona i dojdzie do rozlewu krwi - i bardzo dobrze! Tamta strona będzie prowokować, a policja ma odpowiadać zgodnie z posiadanymi uprawnieniami, wcześniej założoną taktyką.

Wspomina Pan o ostrych interwencjach policji hiszpańskiej, francuskiej i niemieckiej. Dlaczego w tej chwili nasi policjanci nie mogliby odpowiedzieć podobnie, skąd wynika różnica w sposobie działania naszych i ich funkcjonariuszy?

Gdy mówimy o działaniach prewencyjnych policji, takich jak kontrolowanie imprez, tłumienie zamieszek, kontrolowanie manifestacji, to ciąży na nas jeszcze pamięć o ZOMO. UOP był przesiąknięty funkcjonariuszami z byłej SB, jednak na sztandary wyszła działalność CBŚP, a tutaj utworzona struktura była zupełnie inna, nowa. CBŚP zaczęło z zerową kartą i to się udało. Proszę zwrócić uwagę, że tej policji kryminalnej prawie nikt nie krytykuje. Odium pacyfikowania, bicia ludzi to przede wszystkim obrazy, gdzie ZOMO-wcy tłuką bezbronnych ludzi, którzy w niektórych przypadkach umierali na skutek odniesionych ran.

Ale co ma ZOMO do dzisiejszej policji?

Dziś policjanci zabezpieczający masowe imprezy są przewrażliwi na tym punkcie, z całą starannością dbają o to, by broń boże nie porównać ich do ZOMO. W tym roku, 24 lipca obchodziliśmy święto policji i można powiedzieć, że po raz pierwszy było to „święto policji bez milicji”. Powiedziałbym, że data ta jest symboliczna - 24 lipca tego roku, wyzbyliśmy się całkowicie dominacji SB-cko - milicyjnej.

O czym Pan mówi?

Jeszcze do niedawna przez pewien czas kadrowcami w Komendzie Głównej byli ex SB-cy.

W Stanach Zjednoczonych uderzenie w policjanta skończy się tym, że człowiek, który się tego dopuścił jest ekstremalnie „przeczołgany” przez sądy. Instytucje państwowe min. takie jak policja powinny być bezwzględnie chronione.

Poseł Szczerba upublicznił dane policjanta, który właśnie był na służbie podczas jednego z protestów jakim prawem to zrobił? Wiemy też, że po tym fakcie zwolennicy totalnej opozycji zalewali hejtem tego policjanta. Jak w takiej sytuacji bronić policjantów, którzy stają się ofiarami, czy poseł na sejm może być w takiej sytuacji bezkarny?

Szczerba to wyjątkowy cymbał, wiejski głupek, który wygląda jak członek z „Gangu Olsena”. Czasem nazwisko policjanta jest widoczne na identyfikatorze, by w niektórych okolicznościach wiedzieć na kogo złożyć skargę - podawanie natomiast dokładnych danych, adresu zamieszkania na portalach społecznościowych jest absolutnie niedopuszczalne. Poseł Szczerba powinien ponieść odpowiedzialność karną oraz dyscyplinarną za ten fakt oraz za nawoływanie do przemocy względem funkcjonariusza. Postępowanie cywilne powinno zostać wszczęte, a kosztami powinien zostać obarczony pan Szczerba.

Rozumiem, że można stawiać zarzuty ministrowi, komendantowi głównemu, dowódcy akcji, ale policjantowi, który wykonuje polecenia a w życiu prywatnym ma żonę i dzieci? Człowiek - w tym przypadku poseł Szczerba - który nawołuje do agresji i powoduje, że anonimowy policjant przestaje już takim być, to zwykły bydlak.

Co natomiast gdyby to człowiek reprezentujący prawicę zachował się jak Szczerba?

Wtedy skomentowałbym to jeszcze ostrzej, gdyż uważam, że ludzie prawicy powinni wymagać od siebie jeszcze więcej niż ci z lewicy. Śp. profesor Wolniewicz mówił, że wyróżnikiem lewaka jest idiotyzm, głupkowatość. Jeśli poprzeć na poziom frustracji tej protestującej dziś grupki to trzeba stwierdzić jedno: mają oni oczywiście prawo do wyrażania swoich poglądów, jednak ważne są tu słowa wypowiedziane niegdyś przez papieża Jana Pawła II, który powiedział „wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiej osoby”.

Dziękuję za rozmowę.